- Wygląda mi to na ustawkę. Czy wcześniej na zgrupowanie reprezentacji Polski i konferencję prasową Roberta przyjeżdżali zagraniczni dziennikarze? Nie sądzę. Teraz pojawił się wysłannik katalońskiego "Sportu" i jako pierwszy zadał pytanie. Wiadomo, że nie o mecz z Walią - ironizował w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Robert Lewandowski żegna się z Bayernem. "Nie podoba mi się styl rozstania" Konferencja prasowa Polaków przed meczem inaugurującym Ligę Narodów faktycznie wzbudziła ogromne zainteresowanie nie tylko w naszym kraju. Selekcjoner Czesław Michniewicz żartował nawet, że swoim oświadczeniem "Lewy" podpalił piłkarską Europę, choć wbrew pozorom nie jest to wcale przesada, bo pisały o nim media niemal w każdym kraju. Trudno ocenić, czy była to zaplanowana przez obóz Polaka gra, czy też chwila szczerości Roberta. Nie można jednak odmówić Juskowiakowi trafnego spostrzeżenia, że trochę z dużo jest przypadków w całym tym zamieszaniu. Były snajper m.in VfL Wolfsburg nie jest jednak zadowolony z tego, w jaki sposób Lewandowski odchodzi z Bawarii. Bo o tym, że mecz przeciwko "Wilkom" był jego ostatnim w koszulce Bayernu, jest właściwie pewny. Przy czym, zdaniem Juskowiaka, powinien unikać dosadnych wypowiedzi na ten temat, bo już raz wywołał w Monachium niesmak. Czytaj także: Gwiazdor Bayernu ma już dość? Wystosował apel ws. "Lewego" - Powiem szczerze, że nie podoba mi się styl rozstawania się Roberta z Bayernem. Po tylu latach, w których więcej było sukcesów i dobrych chwil niż porażek, można było załatwić to inaczej. Wina jest po obu stronach, ale Lewy już raz próbował wymusić transfer - kilka lat temu do Realu Madryt. Zawodnik nie ucinał wtedy spekulacji, tylko je podsycał, choćby zmieniając menedżera. Niesmak był duży - przypomniał Andrzej Juskowiak w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Dodał również, że w samym Bayernie zaczyna rodzić się przekonanie, że lepiej, aby Lewandowski odszedł. - Niektórzy piłkarze tego klubu twierdzą i mówią wprost, że lepiej, by "Lewy" odszedł, choćby dla zdrowej atmosfery w szatni.