Fernando Santos podał listę powołanych do reprezentacji Polski na czerwcowe zgrupowanie przed sparingiem z Niemcami i meczem eliminacji EURO 2024 przeciwko Mołdawii. Dla niektórych zaskoczeniem był brak na niej nazwisk Kamila Glika, Grzegorza Krychowiaka i Kamila Grosickiego, czyli niedawnych "pewniaków" w notesach selekcjonerów "Biało-Czerwonych". Portugalczyk ucinał temat i sygnalizował, że teraz on tu rządzi i że są to przemyślane decyzje. Na liście powołanych znalazł się, rzecz jasna, Robert Lewandowski. Nie jest tajemnicą, że kapitan kadry jest jednocześnie jej najmocniejszym filarem. Trudno sobie wyobrazić zespół bez niego. Ale taki czas, kiedy to "Lewy" pożegna się z grą w koszulce z orłem na piersi, kiedyś nadejdzie. I to niewykluczone, że prędzej niż ktokolwiek by się spodziewał. Tak przynajmniej wynika z niedawnej wypowiedzi napastnika reprezentacji Polski i Barcelony. "Ja wiecznie w kadrze nie będę grał. Nie mówię tylko o czysto piłkarskich aspektach, ale też pozapiłkarskich rzeczach, które spowodują, że ta moja decyzja może być szybsza" - zadeklarował w rozmowie z Radiem Zet. Na tym nie poprzestał. Tłumaczył, o co konkretnie chodzi. Kamil Grosicki nie wytrzymał. Zdecydowana reakcja na brak powołania od Fernando Santosa Lewandowski bardzo stanowczo o tym, co dzieje się w kadrze. Santos reaguje Robert Lewandowski zasygnalizował, że oczekiwałby, aby młodzi zawodnicy przejmowali inicjatywę i w meczach reprezentacji brali na siebie odpowiedzialność. Zaznaczył, że on jest chętny im pomagać, natomiast dużo działań i zaangażowania jest po ich stronie. "Po tylu latach jest nowa krew, ja zdaje sobie sprawę, że te lata u mnie mijają i wsparcie jest zawsze dla każdego pomocne. Młodzi piłkarze są w tej kadrze, zagrali już wiele meczów, dlatego to już czas, żeby coraz częściej brali odpowiedzialność" - mówił. Podczas konferencji prasowej poproszono Fernando Santosa o odniesienie się do słów "Lewego". Selekcjoner tłumaczył, że nie czytał tamtego wywiadu kapitana reprezentacji Polski, lecz równocześnie przyznał, że pewne sygnały o trudnościach w zespole już wcześniej do niego dotarły. "Z tego, co zrozumiałem, Lewandowski wspomniał, że niektórzy młodzi reprezentanci mieli problemy z komunikacją z nim, nie mieli z nim kontaktu" - powiedział. Niejako przychylił się do stanowiska Lewandowskiego dotyczącego większego zaangażowania zawodników stawiających swoje pierwsze kroki w kadrze. "Oczywiście mogło mi coś umknąć, ale dla mnie jest naturalne i normalne, że wszyscy, niezależnie czy to młodzi czy starsi zawodnicy, muszą afirmować się i podkreślić znaczenie w reprezentacji, z zaufaniem do siebie. Jeżeli są na tej liście [powołanych], to znaczy, że ja im ufam, pokładam w nich nadzieję. I jeśli oni przyjeżdżają na zgrupowanie, muszą wykazać swoje zdolności i możliwości. Młodzi zawodnicy są przyszłością" - podsumował. Błaszczykowski poza powołaniami Santosa. Co z pożegnaniem z reprezentacją?