Wszyscy kibice Barcelony a także fani reprezentacji Polski z utęsknieniem oczekiwali w ostatnich miesiącach, aż Robert Lewandowski z piłkarza, który mocno zgasł w barwach "Blaugrany", znów stanie się zawodnikiem pokazującym swoje największe atuty. Do odtrąbienia pełnego sukcesu jeszcze trochę zostało, ale nie da się ukryć - co zauważają także media na Półwyspie Iberyjskim - że największy gwiazdor w obecnej kadrze zespołu udanie wszedł w nowy rok, strzelając od początku stycznia osiem bramek. Na razie to jeszcze nie przekłada się na wyścig po "Trofeo Pichichi", bo w klasyfikacji najlepszych strzelców Polak zajmuje dopiero szóste miejsce, ale widać wyraźnie, że jest na fali wznoszącej. Robert Lewandowski o pragnieniu z kadrą: To dla mnie podróż sentymentalna Takiego Lewandowskiego, odzyskującego czucie piłki, pewność siebie, skuteczność pod bramką, a wreszcie trafiającego do siatki, jak tlenu potrzebuje reprezentacja Polski, która po kompromitacji w rozgrywkach grupowych eliminacji do tegorocznych mistrzostw Europy, musi walczyć w miniturnieju ostatniej szansy, czyli barażach. Na pierwszy ogień Polacy zmierzą się z Estonią, a w "finale finałów" - pod warunkiem wygranej - zmierzą się z Walią lub Finlandią. Ostatni czas, także poprzez wyniki, był bardzo trudny dla piłkarskiej kadry. W środku znów się zagotowało, gdy za fatalne wyniki swoją posadą zapłacił Fernando Santos, a zawodnicy musieli się konfrontować z zarzutem, że w najważniejszym zespole w kraju nierzadko wyglądali jak zbieranina przypadkowych zawodników, o mechanizmach w grze można było tylko pomarzyć. Jest normą, że duża część odpowiedzialności spada na największą gwiazdę, która dodatkowo jest także kapitanem kadry, czyli Lewandowskiego. Piłkarz Barcelony już "dusił się" w takim klimacie, bycia określanym jako winowajca. - Pojawiło się wiele niesprawdzonych i nieprawdziwych informacji na mój temat. Obwiniano mnie za sytuacje, w których nawet nie brałem udziału albo nie miałem z nimi nic wspólnego. A i tak we mnie uderzano. Byłem z tym sam. Zastanawiałem się, dlaczego - skoro naprawdę nie robiłem nic złego - ciągle byłem pod ostrzałem - w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" raz jeszcze nawiązał do wydarzeń, gdy miał nie czuć żadnego wsparcia z zewnątrz. Wszystko zmieniło się, jak wynika z narracji "Lewego", wraz z przyjściem Michała Probierza, który podszedł do niego jak do człowieka, dając do zrozumienia, że każdy "potrzebuje zwykłych, ludzkich gestów". Lewandowski już był o krok, ale... "Teraz odsunąłem od siebie tę decyzję w czasie" Biorąc pod uwagę powyższe, Probierz już ma na koncie wielkie zwycięstwo, gdy chodzi o nastawienie Lewandowskiego, który wciąż jest naszym najlepszym piłkarzem, w sprawie dalszej gry w koszulce z orłem na piersi. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Lewandowski podkreślił, jak ważne byłoby dla niego przebrnięcie baraży i możliwość gry na mistrzostwach Europy w kraju, z którym wciąż ma tyle wspaniałych wspomnień. - Bardzo bym chciał, żeby kolejnym były zwycięskie baraże i udział w niemieckich mistrzostwach Europy. Większą część kariery spędziłem właśnie w tamtym kraju, znam stadiony, więc byłaby to dla mnie podróż sentymentalna - podkreślił. Wówczas dziennikarz postawił tezę, iż wszyscy sądzą, że właśnie po Euro skończy z występami w kadrze, ale Lewandowski wcale tego nie potwierdził.