"To jest reprezentacja. Gram dla kraju od 15 lat. Staram się dawać z siebie wszystko, mam słabsze momenty, to jest normalne w piłce nożnej. Niezależnie od tego jak jest, dopóki jestem na boisku, moje ambicje są. Będę walczył do końca" - zadeklarował Robert Lewandowski tuż po kompromitującej i trudnej do przełknięcia porażce "Biało-Czerwonych" z Albanią (0:2). I bił się w pierś: Wokół niego jest burzliwie nie tylko teraz, ale właściwie od początku zgrupowania kadry. Wszystko przez wywiad, jakiego udzielił Eleven Sports i Meczykom. Surowo ocenił w nim obecny stan reprezentacji. Ubolewał nad deficytem "osobowości". "Moim zdaniem problemem kadry jest to, że nie ma w niej osobowości. Nie chodzi o umiejętności czysto piłkarskie, a osobowości na boisku, które w pewnych momentach obudzą zespół i zainterweniują tak, żeby nie było później problemów" - tłumaczył. Zasygnalizował również, że młodsi koledzy z kadry niekoniecznie wystarczająco korzystają z jego bogatego piłkarskiego doświadczenia. "Nigdy nie byłem takim zawodnikiem, który, gdy ktoś przychodził z jakimś pytaniem, mówił: nie mam czasu. Dla mnie jest zastanawiające, że oni nie przychodzą" - stwierdził. Dodał, że do pewnego momentu on wychodził z inicjatywą, "żeby coś z nich wydobyć", ale przestał, bo doszedł do wniosku, że "nie może wyręczać" innych w "pokonywaniu własnych słabości". Jego słowa do teraz odbijają się głośnym echem. Okazuje się, że były niejako "aktem desperacji". Tak przynajmniej można wywnioskować z nowej wypowiedzi "Lewego". Kulesza wtargnął do szatni po meczu. "Lewy" zdradził, co usłyszał od prezesa Robert Lewandowski tłumaczy się z radykalnej decyzji. "To była próba obudzenia zespołu" W rozmowie z TVP Sport piłkarz reprezentacji Polski i Barcelony wyjaśnił, czym się kierował, podejmując dość radykalną decyzję o udzieleniu tak szczerego do bólu wywiadu. "To była próba obudzenia zespołu. Wstrząśnięcia nim. I z ręką na sercu mogę powiedzieć, że czegoś próbowałem, żeby to pomogło. To nie jest tak, że mówiłem jakieś rzeczy, które mi nie leżały na sercu, więc wszystko, co powiedziałem, to w środku we mnie było" - powiedział. Zarzekał się, że dobro kadry stawia zawsze na pierwszym miejscu. "Moja ambicja czasami jest na tyle duża, że moje słowa odbijają się większym echem, ale to wynika z tego, że mi na tej reprezentacji zależy" - wyjaśnił. Od lat jest liderem reprezentacji Polski i to na nim w dużej mierze skupiają się złość i rozczarowanie kibiców. Po meczu w Tiranie, gdy piłkarze podeszli pod sektor zajmowany przez Polaków, fani głośno i wyraźnie domagali się, by to Robert Lewandowski stanął przed nimi i zabrał głos. Przerwa w spotkaniach "Biało-Czerwonych" potrwa miesiąc. Następny mecz w ramach eliminacji do Euro 2024 zaplanowano na 12 października na godzinę 20.45. Polska zmierzy się z Wyspami Owczymi. Trzy dni później zagra z Mołdawią. Lewandowski zapytany wprost, czy chce zwolnienia Santosa. Wymowne słowa