Żona kapitana reprezentacji Polski urodziła się w tym mieście i między innymi dlatego tu została zorganizowany Healthy Day z Anną Lewandowską. Zanim rozpoczął się trening, krótko porozmawiała z dziennikarzami. Mówiła głównie o podejściu do zdrowia Polaków. "Mój mąż to najlepszy piłkarz świata" - 40 procent deklaruje, że chce zmieniać swoje nawyki żywieniowe i trenować. Tyle że często po 30 dnach ta motywacja się kończy. Jestem w Łodzi po to, by podtrzymać ich chęć - deklarowała Lewandowska. - Dla mnie to wyjątkowy dzień, bo jest ze mną córka Klara i zobaczy mamę w akcji na scenie. Wydarzenie zorganizowała Łódzka Akademia Karate Tradycyjnego. - Gdyby nie ten sport, nie byłoby mnie w tym miejscu, w którym jestem. To oczywiście też zasługa mojego męża, najlepszego piłkarza świata, że stałam się znana. Sama też zapracowałam na to, co teraz robię i jak się realizuje - podkreślała Lewandowska. Lewandowski w Barcelonie, Lewandowska w Łodzi Żona 34-letniego napastnika wybrała na niedzielę Łódź, zamiast Barcelony, w której o godz. 21 rozpocznie się spotkanie z Athletic Bilbao. - Pewnie wolałby, bym była dziś z nim na meczu, ale do tej pory byłam na każdym. Pewnie i tak sobie świetnie poradzi - stwierdziła Lewandowska. Mówiła też sporo o tym jak ważny dla niej, jak i dla jej męża było wychowanie fizyczne w szkole. - Statystki są przerażające, bo w Polsce 30 proc. dzieci jest zwalnianych z tych lekcji. A WF bardzo rozwija, uczy dyscypliny, punktualności, konsekwencji - uważa Lewandowska. - Przykład mojego męża jest tu idealny. WF bardzo mu pomógł w karierze. Dzięki niemu rozwijał możliwości ciała, jeśli chodzi o elastyczność, streching czy gimnastykę. To mu się przydało. To samo mogę powiedzieć o sobie - dodała Lewandowska. - Nie powinniśmy tego zabierać dzieciom, tylko potraktować jako inwestycję, która zaprocentuje.