Saga transferowa Roberta Lewandowskiego była jednym z najgłośniejszych wydarzeń tego lata w świecie futbolu. Kapitan reprezentacji dopiął swego i po miesiącach walki o dołączenie do drużyny Xaviego, nareszcie udało mu się oficjalnie zostać piłkarzem FC Barcelony. Przez ostatnie tygodnie uśmiech wręcz nie znikał z twarzy 34-latka. Kibice "Dumy Katalonii" okazali mu w końcu dużo wsparcia i pokazali, że jest dla nich prawdziwym idolem. Wielu z nich z zeszłym tygodniu spełniło swoje marzenia, gdy Polak zatrzymał się przed centrum treningowym, by zrobić sobie zdjęcia z fanami. Z tej okazji szybko skorzystali rabusie, którzy zerwali z ręki Lewandowskiego zegarek wart ponad 75 tys. euro. Sędzia po meczu zakpił z Lewandowskiego! Reakcja Polaka była bezcenna Mieli karać rabusiów, ucierpieli kibice. Mocna reakcja Barcelony na kradzież zegarka Lewandowskiego Na sytuację, jaka spotkała Polaka szybko zareagowały władze FC Barcelony. Podjęto stanowcze działania, które mają na celu zwiększenie bezpieczeństwa zawodników. O decyzji klubu powiadomił we wtorek dziennikarz Cadena SER Adria Duran. Oznacza to mniej więcej tyle, że kibicom jeszcze trudniej będzie teraz obejrzeć swoich ulubionych piłkarzy podczas treningów. Ciężko będzie także o zdobycie autografu, czy zrobienie sobie pamiątkowego zdjęcia. Messi sam na podium strzelców wszech czasów. Co z Lewandowskim?