Reprezentacja Polski już 21 marca zagra w półfinale baraży do Euro 2024 z Estonią, a w przypadku wygranej pięć dni później zmierzy się z Walią lub Finlandią. Nazwiska piłkarzy, którzy powalczą o przepustkę na turniej, poznamy z kolei 14 marca. Niewykluczone, że w tym gronie znajdzie się Kamil Grosicki, który na początku lutego odebrał nagrodę dla Ligowca Roku podczas Gali Tygodnika "Piłka Nożna". Skrzydłowy Pogoni Szczecin w rozmowie z Interią nie ukrywał, że dobrze współpracuje mu się z Michałem Probierzem. "Znam trenera bardzo dobrze, wiem, jak się z nim pracuje. Już sama rozmowa z selekcjonerem potrafi nakręcić piłkarza do walki i dawania z siebie wszystkiego na boisku. Trener Probierz zaraził reprezentację swoją pozytywną energią. Do tego trzeba dołożyć jeszcze pracę i na pewno będziemy szli do przodu" - wyznał. I jak dodawał, wierzy w sukces w barażach. Zastrzegł, że nawet nie bierze pod uwagę, że "Biało-Czerwoni" mogliby nie awansować na mistrzostwa Europy. Zaskakujący post FC Barcelona przed meczem. W roli głównej Robert Lewandowski Kamil Grosicki w reprezentacji? Robert Lewandowski nie ma wątpliwości Czy kadrze w półfinale i ewentualnym finale baraży pomoże Grosicki? Skrzydłowy w bieżącym sezonie rozegrał 23 spotkania ligowe, w których strzelił 10 goli i odnotował osiem asyst, przez co staje się naturalnym kandydatem do powołania. W rozmowie z TVP Sport zasugerował to ostatnio sam Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji zastrzegł, że Ekstraklasa jest mniej wymagająca od lig zagranicznych czy rozgrywek Ligi Mistrzów, ale jeśli na polskich boiskach ktoś się "wybija ponad przeciętność" to staje się zawodnikiem, który powinien otrzymać powołanie. Snajper FC Barcelona zwrócił uwagę na to, że obecność w reprezentacji tak doświadczonych piłkarzy jak Grosicki to "wartość dodana", szczególnie dla młodszych kadrowiczów. "Gra w reprezentacji jest stresująca, wymagająca, potrafi splątać nogi przed samym wyjściem na mecz. Takie doświadczenie poprzez rozmowę mogłoby pomóc. Ja jako kapitan też wszystkiego nie widzę" - podsumował. A jednak, Xavi potwierdza i ogłasza. Padło nazwisko Lewandowskiego