Robert Lewandowski w swoim pierwszym sezonie La Liga z Hiszpanią przywitał się w sposób praktycznie wybitny. Nasz napastnik bowiem już w pierwszych trzech miesiącach zaprezentował się nowym fanom ze swojej absolutnie najlepszej strony. "Lewy" seryjnie strzelał gole, a dodatkowo pokazywał się w rozegraniu i popisywał się pięknymi technicznymi zagraniami. Wyjeżdżając na mistrzostwa świata w Katarze Polak miał wspaniały bilans spotkań i goli. Gwizdy, a potem pobudka w drugiej połowie. Real Madryt goni Barcelonę Lewandowski oczywiście bardzo pewnie przewodził klasyfikacji najlepszych strzelców i nawet zdecydowanie gorsza dyspozycja po mundialu w Katarze nie przeszkodziła mu w tym, aby po trofeo Pichichi sięgnąć. Ostatecznie pierwszy sezon w La Liga zakończył z dorobkiem 23 strzelonych goli. Drugi Karim Benzema na swoim koncie miał 19 bramek, a trzeci Joselu strzelił jeszcze trzy gole mniej. Początek przygody z hiszpańską piłką był więc dla "Lewego" znakomity. Lewandowski na czele. Polak liderem walki o tytuł Kolejny sezon wyglądał jednak zdecydowanie gorzej i obronie tytułu najlepszego strzelca La Liga Lewandowski mógł jedynie marzyć. Ostatecznie "Lewy" skończył na trzecim miejscu z dorobkiem 19 strzelonych goli. Klasyfikację wygrał Artem Dovbyk, który miał o pięć bramek na koncie więcej. Wraz z przyjściem do FC Barcelony Hansiego Flicka nadzieje na odzyskanie trofeum przez "Lewego" wzrosły, ale w La Liga pojawił się wielki rywal w postaci Kyliana Mbappe, a w coraz lepszej formie strzeleckiej od jakiegoś czasu jest Vinicius Junior. Lewandowski daje wygraną, a tu takie słowa Flicka. Szczerze o zachowaniu Polaka Początek sezonu pod wodzą Flicka faktycznie jest dla Polaka znakomity. Nasz napastnik wszedł w nowe rozgrywki z takim przytupem, z jakim przywitał się z La Liga. FC Barcelona wygrała oba pierwsze dwa mecze rezultatami 2:1, a aż trzy z bramek zawdzięczała właśnie Lewandowskiemu. Z kolei na drugim biegunie znalazły się gwiazdy Realu Madryt. Vinicius i Mbappe bowiem wspólnie z kolegami zremisowali 1:1 z Mallorcą i na listę strzelców się nie wpisali. W kolejnej kolejce los był dla "Królewskich" zdecydowanie bardziej łaskawy, bo Real pokonał rywala z Valladolid 3:0, ale Mbappe i Vinicius znów nie zapisali się w protokole sędziego, jako strzelcy goli, choć Francuz miał ku temu przynajmniej dwie naprawdę dobre okazje. Lewandowski po dwóch kolejkach zapewnił sobie więc już trzybramkową przewagę nad swoimi rywalami. W grze byli jeszcze Alexander Sorloth i Julian Alvarez, którzy z pewnością chcą się liczyć w tej rywalizacji. Atletico swój mecz wygrało bardzo wysoko i pewnie, ale żaden z tych gwiazdorów gola nie strzelił, drugiego w sezonie dołożył za to Marcos Llorente, który czai się za plecami Roberta Lewandowskiego razem z Oihanem Sancetem, Iago Aspasem, Juanem Cruzem, Aranutem Danjumą oraz Sandro Ramirezem. Każdy z nich ma na swoim koncie po dwa strzelone gole. Liderem przed trzecią kolejką jest rzecz jasna Polak.