Barcelona rozpoczęła spotkanie na Estadio de la Ceramica bardzo niemrawo. Gospodarze byli stroną zdecydowanie przeważającą, ale ich okazje nie przełożyły się na bramkę. Tą jako piersi cieszyli się Lewandowski i spółka. Wynik otworzył Gavi, który wykorzystał znakomite dośrodkowanie Lamine'a Yamala. Tuż za młodym Hiszpanem na piłkę czaił się Robert Lewandowski. Dobrze jednak, że to nie on główkował, ponieważ znajdował się na pozycji spalonej. Jednak już niebawem Polak był zaangażowany w bramkową akcję swojego zespołu. Mbappe w Realu? Zaskoczył nawet były prezydent Francji, nie ma już złudzeń Lewandowski stracił piłkę i... gol dla Barcelony. Polak miał niezwykłe szczęście Zaledwie 3 minuty później Barcelona miała kolejną znakomitą okazję na zdobycie gola. Piłka w polu karnym trafiła do Roberta Lewandowskiego. W tym momencie Polakowi pomogło niesamowite szczęście. Jeden z obrońców wybił mu piłkę spod nóg, a ta trafiła do znajdującego się za nim Frenkiego de Jonga. Holender stanął przed sytuacją, która przypominała rzut karny. Przed nim był już tylko bramkarz. Frenkie de Jong nie zmarnował tej sytuacji i mierzonym strzałem posłał piłkę przy prawym słupku bramki. Robert Lewandowski miał więc niesamowite szczęście, że jego nieudana akcja zakończyła się golem dla "Barcy". W 26. minucie tego meczu "Los Amarillos" zdołali zdobyć bramkę kontaktową po stałym fragmencie gry. Na listę strzelców wpisał się Juan Foyth, który jeszcze niedawno znajdował się w kręgu zainteresowań FC Barcelona. W 40. minucie piękny sen Barcelony się skończył. Po wspaniałej akcji Villarrealu gola na 2:2 zdobył Alexander Sørloth. Początkowo mogło wydawać się, że Norweg był na spalonym, ale powtórki z liniami to wykluczyły.