Sprawa transferu Lewandowskiego do Barcelony ciągnie się od tygodni. Po zakończeniu sezonu, podczas zgrupowania reprezentacji Polski, 34-letni napastnik stwierdził, że nie chce już wracać do Bayernu i zamierza szukać nowych wyzwań właśnie w Hiszpanii. Władze Bayernu szybko zareagowały podkreślając, że Lewandowski ma jeszcze roczny kontrakt i będzie musiał go wypełnić. Z czasem jednak stanowisko mistrzów Niemiec trochę się zmieniło. Dyrektor sportowy Bayernu Hasan Salihamidzić wybrał się jeszcze na Majorkę i podjął próbę przekonania Polaka do pozostania, ale od Lewandowskiego miał usłyszeć, że jest zdeterminowany, by odejść. W tym czasie Barcelona przysyłała kolejne oferty do Monachium. Pierwsze dwie były dalekie od oczekiwań mistrzów Niemiec (negocjacje zaczęły się od ok. 32 milionów euro), ale ostatnia opiewała już na 40 milionów euro + 5 milionów w ustalonych wcześniej zmiennych. Monachijczycy odrzucili jednak tę propozycję i poinformowali, że liczą na 10 milionów euro więcej. Barcelona wkrótce ma złożyć nową ofertę za Lewandowskiego Po tej ofercie hiszpańskie media podały, że w tej sytuacji władze Barcelony w najbliższym czasie nie zamierzają składać kolejnej oferty i tym samym sprawa Lewandowskiego pozostanie w zawieszeniu. Szczególnie, że otoczenie Polaka wcześniej miało przekonywać Katalończyków, że 40 milionów euro wystarczy do przeprowadzenia transferu. Teraz jednak zupełnie inne światło na negocjacje rzucił dobrze poinformowany dziennikarz Fabrizio Romano. - Barcelona wkrótce zwróci się do Bayernu z nową ofertę za Lewandowskiego - powiedział Romano w podcaście. Taki obrót sprawy byłyby Polakowi na rękę. Lewandowski na treningu w Monachium ma się bowiem stawić 12 lipca, ale władze Barcelony liczą, że do tego czasu przeniesie się już do stolicy Katalonii. PJ