Swoją drogę do międzynarodowej kariery Robert Lewandowski rozpoczął w Borussii Dortmund, do której przeniósł się z Lecha Poznań. To właśnie w BVB wypłynął na szerokie wody, choć początek absolutnie tego nie zwiastował. Wręcz przeciwnie, zapowiadało się, że po kiepskich występach i koszmarnych pudłach jego kariera ulegnie zahamowaniu. Ciężkie początki w Dortmundzie - Dortmund to był taki przełomowy moment. Łapaliśmy pewien balans bycia razem. Staraliśmy się to tak zorganizować, że ja jestem z nim, ale nie rezygnuję ze swoich aktywności. Obawiałam się, co będzie, kiedy z nim wyjadę, przeniosę się na studia eksternistyczne. Zrezygnuję z jakiejś części mnie, czyli karate - wspomina Anna Lewandowska. - Co będzie, jeśli sobie nie poradzimy razem? Nie tylko ona zresztą miała obawy co do tego, jak potoczy się ich życie. Początki w Dortmundzie były ciężkie, również z powodów prozaicznych, takich jak umeblowanie mieszkania i dostosowanie go do ich potrzeb. A to wszystko przekładało się na występy Lewandowskiego na boisku. - Wyjazd za granicę, dla mnie, dla Ani, to był ciężki moment. W Niemczech bardzo często wynajmuje się mieszkania bez mebli, bez kuchni, więc musiałem kolejne dwa miesiące czekać na kuchnię. A gdzieś ten komfort rodzinny domu był na tyle dla mnie ważny, że miał wpływ na moją grę - przyznaje Lewandowski. Stąd między innymi bardzo przeciętny początek Lewandowskiego w BVB. W filmie "Nieznany" zarówno Juergen Klopp, ówczesny szkoleniowiec BVB, jak i Hans-Joachim Watzke przyznają, że wierzyli w talent polskiego napastnika, ale on sam musiał nauczyć się z niego korzystać. I nabyć etosu pracy, który cechuje największe gwiazdy. - Treningi były bardzo ciężkie, ja byłem bardzo ambitny, chciałem się pokazać, trenowałem na maksa. Inni czasem jeden dzień odpuścili, bo coś ich bolało, a ja nawet jak mnie bolało, to jechałem dalej. Chciałem pokazać, że mimo że jestem z Polski, to dam radę. Między treningami musiałem załatwiać kartę do telefonu, mieszkanie, papiery. Tego było dużo. I przez to się zajechałem - mówi Lewandowski. Czytaj także: "Nieznany". Robert Lewandowski uchyla drzwi do swojego świata Przełom w karierze Lewandowskiego. Ta rozmowa wszystko zmieniła Jak wspomina kapitan reprezentacji Polski, przełomowym momentem dla jego gry w Dortmundzie, ale i całej kariery, była rozmowa z Juergenem Kloppem, który w pewnym sensie zastąpił mu ojca. Za którym Robert cały czas tęsknił. W Dortmundzie był ten moment, gdzie pierwszy raz przełamałem się i poszedłem do trenera, by z nim porozmawiać. Ta rozmowa dla mnie była przełomowym momentem. Bo porozmawiałem z Kloppem, jakbym po prostu porozmawiał z tatą - wspomina z wyraźnym wzruszeniem Lewandowski. - Nie możesz w pełni świadomie przejąć takie roli. To może się stać tylko, jeśli piłkarz traktuje cię jako trenera i jako kogoś w postaci ojca. To, co się dla mnie liczy, to człowiek stojący za piłkarzem. Wierzę, że tylko, jeśli żyjesz w zgodzie ze sobą, możesz rozwinąć w pełni swój potencjał jako zawodnik - tłumaczył aktualny trener Liverpoolu. Lewandowski podkreśla, że ta rozmowa zmieniła wiele w jego piłkarskiej karierze. Dodaje, że nawet pod względem fizycznym Klopp przypominał mu ojca, co zapewne nieco ułatwiło ich wzajemne relacje. - Może fakt, że w końcu porozmawiałem z facetem o podobnej posturze, co mój ojciec, spowodowało, że poczułem kontakt, którego mi brakowało od lat. - Te hamulce, które wewnątrz miałem, puściły. To dało mi wolność, swobodę w wyrażaniu siebie na boisku. Dostałem bodziec do tego, żeby zacząć fruwać - puentuje "Lewy".