Robert Lewandowski niedawno nabył w Hiszpanii nieruchomość. To tam zamierza osiąść na stałe, ale zanim do tego dojdzie - przybytek musi zostać gruntownie wyremontowany. Robert Lewandowski zatrudnia tylko Polaków Robert Lewandowski w sierpniu rozpoczął trzeci sezon w barwach FC Barcelona. O ile w pierwszym zarówno on, jak i drużyna spisali się dobrze, sięgając po mistrzostwo oraz Superpuchar Hiszpanii, tak miniona kampania okazała się ogromnym rozczarowaniem. W jej trakcie nie brakowało głosów, że kapitan reprezentacji Polski powinien jak najszybciej opuścić stolicę Katalonii. Sytuację odmienił Hansi Flick. Pod jego wodzą 36-letni snajper ponownie przypomina piłkarską maszynę, której obawiają się wszyscy obrońcy na świecie. Pod względem skuteczności na początku sezonu może z nim równać się jedynie Erling Haaland. To wszystko sprawia, że przygoda "Lewego" w Barcelonie może się przedłużyć. Obecny kontrakt obowiązuje do połowy 2026 roku. Kataloński "Sport" doniósł, iż Lewandowscy niedawno nabyli nieruchomość. Mowa o domu w powiecie Garraf w prowincji Barcelona. Przez pierwsze dwa lata pobytu w Hiszpanii polska rodzina wynajmowała dom w prestiżowej dzielnicy Castelldefels, ale teraz zamierzają przeprowadzić się do własnego przybytku. Ten wymaga gruntownego remontu, a Lewandowski ma już plan. Postanowił, że jedyną narodowością zatrudnioną przy remoncie będą Polacy. Gwiazdor "Blaugrany" zapewni pracownikom przelot i zakwaterowanie na czas prac. Jak podkreśla wspomniane źródło, 36-latek jest przekonany, że jego rodacy zagwarantują mu nie tylko najwyższy poziom wykonania, ale i najlepszą cenę. Strach w FC Barcelona o zdrowie Lewandowskiego. Przed zespołem kluczowy tydzień Robert Lewandowski cierpiał na drobny uraz jeszcze przed meczem z Chorwacją (3:3). Dlatego też w stolicy Katalonii z przerażeniem obserwowali, jak 36-latek długo zbierał się po brutalnym wejściu Dominika Livakovicia z 76. minuty spotkania. Kapitan biało-czerwonych dokończył spotkanie, ale utykał wychodząc ze stadionu. Wydaje się jednak, że Polak - nie po raz pierwszy w karierze - szybko wrócił do pełni zdrowia. Jego absencja niezwykle utrudniłaby plany FC Barcelona. Ta już w niedzielę zmierzy się z Sevillą - w tym starciu najpewniej zadebiutuje Wojciech Szczęsny - a następnie czekają ja dwa pojedynki wagi ciężkiej. Najpierw w Lidze Mistrzów "Blaugrana" zmierzy się z Bayernem Monachium, a w weekend skruszy kopie z odwiecznym rywalem, Realem Madryt. Biorąc pod uwagę, że "Lewy" nie ma w kadrze naturalnego następcy, Hansi Flick najchętniej wystawiłby 36-latka w każdym z tych meczów. Niewykluczone jednak, że Polak w najbliższym starciu z Andaluzyjczykami otrzyma nieco wolnego (rozpocznie na ławce lub zostanie relatywnie szybko zdjęty), by wrócić do optymalnej dyspozycji.