- Drodzy bracia i siostry, z głębokim smutkiem muszę ogłosić śmierć naszego Ojca Świętego Franciszka. Dziś rano o godzinie 7:35 biskup Rzymu, Franciszek, powrócił do domu Ojca. Jego życie było poświęcone służbie Panu i Jego Kościołowi. Nauczył nas żyć wartościami Ewangelii z wiernością, odwagą i powszechną miłością, szczególnie na rzecz najbiedniejszych i najbardziej zmarginalizowanych. Z ogromną wdzięcznością za jego przykład jako prawdziwego ucznia Pana Jezusa, polecamy duszę papieża Franciszka nieskończonej miłosiernej miłości Jedynego Boga w Trójcy - przekazał w poniedziałkowy poranek kardynał Kevin Farrell. Papież Franciszek od wielu tygodni borykał się z zapaleniem oskrzeli oraz obustronnym zapaleniem płuc. Wraz z upływem czasu jego stan znacznie się pogarszał. W dniu śmierci miał 88 lat. Oto prezent, jaki Lewandowski wręczył papieżowi Jedną z wielkich pasji pochodzącego z Buenos Aires Jorge Marii Bergoglio była piłka nożna. Prywatnie oprócz reprezentacji Argentyny papież kibicował także klubowi San Lorenzo de Almagro z Buenos Aires. Oprócz tego często spotykał się ze sportowcami z całego świata. Papieża Franciszka odwiedził nawet Robert Lewandowski. Pierwszy raz w prywatnych, a drugi w nieco bardziej służbowych okolicznościach. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" z 2014 roku kapitan naszej kadry ujawnił, że podczas pierwszej wizyty miał okazję wręczyć papieżowi piłkarski prezent. O czym mowa? Drugi raz polski napastnik spotkał się z głową kościoła w październiku 2014 roku przy okazji meczu Bayernu Monachium z AS Romą. Piłka nożna była niezwykle ważnym elementem życia papieża Franciszka, co niejednokrotnie podkreślał w rozmowie z mediami. "Kiedy myślę o sporcie i o mojej ojczyźnie, nawet przed dużymi stadionami piłkarskimi, takimi jak Bombonera, przypominają mi się czasy, kiedy jako dzieci graliśmy w piłkę nożną piłką wykonaną ze szmat" - przekazał niegdyś dla "Corriere dello Sport". "Piłka nożna to najpiękniejszy sport na świecie. Piękno gry w piłkę sprawia, że robimy to z innymi ludźmi. Piłka staje się środkiem do zapraszania ich i dzielenia przyjaźni" - dodawał na łamach "La Gazzetta dello Sport".