Rozmowę z dyrektorem sportowym Bayernu Monachium przeprowadzono w czerwcu, zanim jeszcze transfer Roberta Lewandowskiego do FC Barcelona doszedł do skutku, jednak ukazała się ona dopiero teraz. Bośniak nie ukrywa, że zachowanie Polaka absolutnie mu się nie podobało. Kiedy Salihamidzić został zapytany o to, czy rozumie decyzję "Lewego", odparł bez ogródek. - Zero przecinek zero. Nie tylko dlatego, że jako piłkarz wypełniłem wszystkie kontrakty. Po prostu ja załatwiłbym tę sytuację wewnętrznie i wypełnił swoje zobowiązania - powiedział dyrektor Bayernu w rozmowie z magazynem "Zeit". Czytaj także:"Przy El Clasico" nam już szajba odbijała" Takie zachowanie pokazuje, że w Monachium bardzo chcieli, aby Lewandowski został w klubie na kolejny sezon, a jego odejście zburzyło nieco pomnik, który budował sobie przez lata. Słowa Salihamidzicia uwidoczniają jednak, że nie u wszystkich była również wola, by załatwić sprawę szybko i z korzyścią dla wszystkich.