Transferowa saga z "Lewym" w roli głównej trwała przez kilka tygodni i ostatecznie zakończyła się przenosinami na Półwysep Iberyjski. Sam piłkarz już dawno deklarował, że nie wyobraża sobie przyszłości w barwach Bayernu Monachium i faktycznie - mimo przejściowych problemów, związanych z twardym stanowiskiem niemieckiego klubu - dopiął swego, przenosząc się do Barcelony. W rozmowie z telewizją "Sport1" zdradził między innymi kulisy pożegnania z włodarzami drużyny ze stolicy Bawarii. - Uścisnęliśmy sobie dłonie. Ostatecznie pozytywy wzięły przewagę nad negatywami. Rozmawiałem ze wszystkimi: Hasanem (Salihamidzić, dyrektor sportowy - przyp.red.), Olim (Kahn), także Ulim Hoeneßem - wyznał. Odniósł się również do pogłosek o konflikcie z trenerem Julianem Nagelsmannem, zdecydowanie zaprzeczając, by kiedykolwiek takowy między nimi istniał. Prowadzący rozmowę dziennikarz, Kerry Hau zapytał jednak również o to, co mógłby czuć ojciec Roberta Lewandowskiego, zmarły w 2005 roku Krzysztof, widząc prezentację swojego syna jako piłkarza FC Barcelona. Odpowiedź "Lewego" była poruszająca. To dlatego tak naprawdę Lewandowski odszedł z Bayernu? Zaskakujące słowa Robert Lewandowski zapytany o ojca. Poruszająca odpowiedź - Tata byłby dumny i zadowolony. Gdy byłem dzieckiem, zawsze powtarzał mi, że wierzy, iż któregoś dnia będę w stanie wspiąć się na najwyższy poziom. To dało mi motywację i nadzieję na spełnienie moich marzeń - mówił gwiazdor. - Tęsknię za nim i przykro mi, że nie mógł tego wszystkiego doświadczyć: czy to w Dortmundzie, Monachium, czy teraz w Barcelonie. Ale jestem pewien, że siedzi tam w pierwszym rzędzie i patrzy na mnie z dumą - dodał. Lewandowski w niedzielnym meczu o Puchar Gampera przeciwko UNAM Pumas, wygranym 6:0 strzelił gola i zaliczył dwie asysty. Na murawie spędził 60 minut, a po końcowym gwizdku został wybrany najbardziej wartościowym graczem meczu. Hiszpanie rozpływają się nad grą Lewandowskiego. "Niebiańska muzyka"