Już za kilka dni w Niemczech rozpocznie się impreza, na którą z niecierpliwością czekają wszyscy fani futbolu. Mowa o mistrzostwach Europy w piłce nożnej, w których udział weźmie także polska drużyna narodowa. Zanim jednak Michał Probierz i jego podopieczni udadzą się w zagraniczną podróż i powalczą o prestiżowe trofeum, czekają ich jeszcze dwa mecze towarzyskie. Najpierw 7 czerwca "Biało-Czerwoni" zmierzą się z drużyną z Ukrainy. Trzy dni później Robert Lewandowski i spółka zagrają z reprezentantami Turcji. Oba te spotkania rozegrane zostaną na Stadionie Narodowym w Warszawie. W niedzielę 2 czerwca rozpoczęło się zgrupowanie piłkarskiej reprezentacji Polski przed czerwcowymi meczami towarzyskimi i wyjazdem na mistrzostwa Europy. Zawodnicy powołani przez selekcjonera "Biało-Czerwonych" Michała Probierza punktualnie zjawili się w hotelu DoubleTree by Hilton Warszawa, gdzie czekała na nich spora grupka kibiców. Największą uwagę przyciągnął jednak kapitan naszej reprezentacji, Robert Lewandowski. I to wcale nie ze względu na swoją osobę, a samochód, którym podjechał pod warszawski hotel. Wielki moment w życiu reprezentanta Polski tuż przed Euro 2024. Co za wieści Robert Lewandowski dotarł na zgrupowanie autem wartym blisko milion złotych Napastnik klubu FC Barcelona na miejscu zameldował się w Mercedesie Klasy G. Jest to jeden z najdroższych, a zarazem najbardziej prestiżowych modeli w ofercie niemieckiej marki, nic więc dziwnego, że wzbudza on ogromne zainteresowanie. Wrażenie robi także cena takiego auta. W zależności od wariantu maszyna ta kosztuje przeważnie od 500 tysięcy złotych do nawet 700 tysięcy złotych. Robert Lewandowski charakterystycznym Mercedesem-AMG G 63 4MATIC jeździ po warszawskich ulicach już od ładnych paru lat. Polski as bez wątpienia nie ma powodów, aby narzekać na swoje "cacko". Jego osiągi są bowiem naprawdę imponujące. Maszyna "Lewego" waży ponad 2,5 tony, posiada podwójnie doładowany silnik 4.0 V8, który generuje moc 585 koni mechanicznych i aż 850 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Najbardziej imponujący jest chyba jednak fakt, że auto to potrafi rozpędzić się od 0 do 100 km/h w zaledwie... 4,5 sekundy. Kolejny kadrowicz z kontuzją. Probierz tym razem może mieć potężny ból głowy