Piłkarze Getafe zaczęli podkręcać temperaturę tego meczu i prowokować podopiecznych Xaviego Hernandeza od pierwszej minuty tego spotkania. Kilka razy boleśnie przekonał się o tym również Robert Lewandowski. Polak od samego początku meczu miał na pieńku z Damianem Suarezem, który próbował wyprowadzić go z równowagi. Urugwajczyk atakował nie tylko Roberta Lewandowskiego. W pewnym momencie uderzył łokciem Ilkaya Gundogana w okolice splotu słonecznego - Niemiec po tym ciosie padł na murawę i przez dłuższą chwilę nie mógł złapać oddechu. Salah wściekł się na decyzję Kloppa. I to w takim momencie. Tego się nie spodziewał Rywal urządził sobie polowanie na Roberta Lewandowskiego. Polak postanowił się "odgryźć" W pewnym momencie Robert Lewandowski uznał, że musi zrewanżować się agresywnie nastawionemu rywalowi. W kolejnym starciu z Damianem Suarezem polski napastnik również zagrał nieco ostrzej i powalił obrońcę. Trzeba jednak dodać, że Polak potrafił utrzymać nerwy na wodzy i nie wykonał żadnego zagrania zasługującego na czerwoną kartkę. Tego samego nie można powiedzieć o Raphinhi, który również od samego początku meczu był faulowany i prowokowany przez podopiecznych Bordalasa. Brazylijczyk w 42. minucie stracił nad sobą kontrolę - przebiegając obok rywala uderzył mu cios w głowę. Arbiter nie zawahał się i wyrzucił go z boiska. Trudno nie odnieść wrażenia, że właśnie na drużynie gospodarzy zależało najbardziej. Atmosfera na Coliseum Alfonso Perez była bardzo napięta od pierwszej do ostatniej minuty pierwszej połowy. Gwizdek sędziego oznaczający przerwę oznaczał dla Roberta Lewandowskiego i spółki kwadrans na uspokojenie emocji i szansę na ułożenie sobie tego meczu na nowo w drugiej połowie.