Anna i Robert zaczęli spotykać się na długo przed tym, jak kariera "Lewego" nabrała rozpędu. Ukochana piłkarza przychodziła na mecze jeszcze za czasów jego gry w Zniczu Pruszków, towarzyszyła mu w nowym etapie w Lechu Poznań i wyjechała z nim do Dortmundu, kiedy w 2010 roku Lewandowski podpisał kontrakt z Borussią. Trzy lata później i na rok przed przejściem do Bayernu Monachium zakochani wzięli ślub. Ceremonia odbyła się w Kościele św. Anny w Serocku, a na huczne wesele oprócz rodziny pary młodej przybyli też koledzy piłkarza z boiska. Na liście gości znalazło się nazwisko m.in. Sławomira Peszki, który teraz - w autobiografii "Peszkografia" - wraca wspomnieniami do wydarzeń poprzedzających ślub, a mianowicie do wieczoru kawalerskiego Roberta Lewandowskiego. "Peszkografia". Tak zaczęła się przyjaźń "Lewego" z "Peszkinem" Tak wyglądał wieczór kawalerski Roberta Lewandowskiego. Sławomir Peszko zdradza Okazuje się, że kawalerski "Lewego" trwał aż trzy dni. Nie obyło się bez utrudnień, bowiem uczestnikom po piętach deptali paparazzi. W pewnym momencie zareagował ochroniarz, który zagrodził drogę znajdującym się w samochodzie reporterom. Dziś pewnie kierunek "kulinarnej wyprawy" byłby inny. Nie jest tajemnicą, że Robert Lewandowski, pod czujnym okiem żony, bardzo dba o dietę i unika fast foodów. Ale nie zawsze tak było. "Non stop jadł czekoladę - snickersy, marsy, ptasie mleczko. Pochłaniał tego całe tony. Gdyby w tamtym czasie Wedel podpisał z nim kontrakt reklamowy, byłby najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi" - zdradza "Peszkin". Wizyta w "restauracji pod złotymi łukami" nie była oczywiście jedyną atrakcją. Panowie bawili się w aquaparku i szaleli na ulicach i w klubach Monako. W jednym z nich spotkali bogatych szejków, którzy balowali właściwie bez ograniczeń. Przyjaźń "Peszkina" i "Lewego" trwa do dziś. Dużą sympatią dążą się też nawzajem ich żony. W sierpniu Anna Peszko odwiedziła "Lewą" w nowym katalońskim domu małżonków. Nierzadko całymi rodzinami spędzają urlop i bawią się na wspólnych imprezach. Tak się bawi Anna Lewandowska w Barcelonie. Zdjęcie z ukrytym przekazem