Piłkarz United wbija szpileczkę "Lewemu"! Jedno zdjęcie mówi wszystko
FC Barcelona pożegnała się na dobre z europejskimi pucharami odpadając z fazy play-off Ligi Europy po dwumeczu z Manchesterem United. W rewanżowym starciu obu ekip na boisku pojawił się - wcześniej zawieszony za kartki - Lisandro Martinez, który, kolokwialnie rzecz ujmując, "schował do kieszeni" Roberta Lewandowskiego, skutecznie utrudniając Polakowi działanie. Po spotkaniu Argentyńczyk wbił również "Lewemu" drobną szpilkę w mediach społecznościowych...

Xavi Hernandez nie ma jak na razie ręki do europejskich pucharów będąc u sterów FC Barcelona. W ubiegłym sezonie jego podopieczni zakończyli z nimi przygodę w Lidze Europy na fazie ćwierćfinałów, odpadając z Eintrachtem Frankfurt - teraz poszło im jeszcze gorzej, a ich pogromcami okazali się piłkarze Manchesteru United.
Wynik 2-2 z pierwszego meczu, uzyskany na Camp Nou, pozostawiał kwestię awansu niezmiennie otwartą, natomiast na Old Trafford "Czerwone Diabły" od dłuższego czasu czują się wyjątkowo pewnie - odzwierciedleniem tego stało się ich zwycięstwo 2-1. Jedyna bramka dla "Barcy" została zdobyta przez Roberta Lewandowskiego po budzącym pewne kontrowersje rzucie karnym.
Lisandro Martinez zatrzymał Roberta Lewandowskiego, a po meczu w Lidze Europy...
Poza tym trafieniem "Lewy" nie był przesadnie widoczny na murawie - a to za sprawą przede wszystkim jednego oponenta, Argentyńczyka Lisandro Martineza, który skutecznie neutralizował zdecydowaną większość prób ataków ze strony kapitana reprezentacji Polski.
Po spotkaniu obecny mistrz świata - chcąc lub nie chcąc - wbił małą szpilkę Lewandowskiemu. "Co za noc. Praca zespołowa, charakter, pełne życia trybuny... MANCHESTER UNITED" - napisał "Licha" i zamieścił m.in. pewną specyficzną fotografię przedstawiającą jego oraz napastnika "Blaugrany"...
FC Barcelona żegna jeden puchar. Manchester United walczy cały czas w trzech
Teraz Robert Lewandowski wraz z resztą zawodników FC Barcelona będą musieli się skupić już tylko na dwóch piłkarskich frontach - na Primera Division oraz Pucharze Króla. W tym drugim przypadku czeka ich kolejny wymagający dwumecz, bowiem w półfinale Copa del Rey zmierzą się z Realem Madryt. Cóż - im więcej "El Clasico", tym oczywiście lepiej dla kibiców.
Manchester United tymczasem walczy dalej na czterech frontach, choć niebawem jeden z nich zostanie ostatecznie zamknięty. 26 lutego podopieczni Erika ten Haga zagrają w finale Pucharu Ligi z Newcastle United, stając przed szansą zdobycia pierwszego od aż sześciu lat trofeum. Ponadto będą mierzyć się dalej oczywiście z wyzwaniami w LE i Premier League, a także w Pucharze Anglii, w którym niebawem zagrają z West Ham United.














