2020 rok bez wątpienia należał do Roberta Lewandowskiego. Polak spełnił swoje marzenie, triumfując w Lidze Mistrzów, a dodatkowo zdobył z Bayernem Monachium: mistrzostwo, Puchar i Superpuchar Niemiec oraz Superpucharu Europy. W czwartkowy wieczór nasz reprezentant w świetnym stylu skwitował pasmo sukcesów klubowych, sięgając po najbardziej prestiżowe w tym roku trofeum indywidualne. - Dziękuję bardzo za tę nagrodę. Zdobycie jej to dla mnie niezwykły honor. Gdy byłem małym chłopcem, inspirował mnie Thierry Henry. Podziwiałem go - jego styl gry, błyskotliwą technikę, fenomenalne gole i sukcesy, które święcił na polu indywidualnym oraz klubowym i reprezentacyjnym. Marzyłem o osiągnięciu tego poziomu. Jako profesjonalny piłkarz miałem możliwość z bliska obserwować wyczyny dwóch największych zawodników ostatniej dekady - Lionela Messiego i Cristiana Ronaldo. Wielokrotnie mierzyliśmy się na boisku. Częściej zdobywali najważniejsze trofea, niż uznawali wyższość innych. Ich sukces i nieustanna doskonałość motywowały mnie, by osiągnąć ich poziom. To dla mnie wielkie wyróżnienie, by znaleźć się w tak zaszczytnym gronie - napisał Lewandowski na Instagramie, publikując zdjęcie z nowym trofeum. Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl! - To niezwykła nagroda za lata ciężkiej pracy i przypomnienie, by nigdy nie przestawać marzyć. Żaden piłkarz nie może jednak sięgać po indywidualne trofea, nie mając za sobą silnej drużyny. Ze mną jest tak samo. Dziękuję Bayernowi za to, że pomógł mi osiągnąć sukces i spełniać marzenia. Chciałbym podziękować także moim kolegom z reprezentacji. Dziękuję również mojej żonie - Annie Lewandowskiej - oraz mojej rodzinie i przyjaciołom za nieustanne wsparcie i miłość, co stanowi najsilniejszy fundament moich osiągnięć - przyznał "Lewy".