O Robercie Lewandowskim znów jest bardzo głośno, ale trudno się temu dziwić. Po najgłośniejszym transferze roku kapitan reprezentacji Polski z przytupem zameldował się w La Liga. Przed tygodniem zdobył dwie bramki w wyjazdowym starciu z Realem Sociedad, w niedzielę powtórzył ten wyczyn już na Camp Nou. Barcelona wygrała z Realem Valladolid 4-0, a Polak miał jeszcze udział przy ostatnim golu, gdy Sergi Roberto dobił jego uderzenie w poprzeczkę. A wcześniej trafił też piłką w słupek. Jedynym słowem - niemal wybitny mecz, który pozwolił mu zrównać się liczbą goli z prowadzącym w klasyfikacji snajperów z Borją Iglesiasem z Betisu. Jordi Cruyff chwali Roberta Lewandowskiego. Piękne słowa Nic więc dziwnego, że ze świata futbolu płyną liczne głosy zachwytu nad dyspozycją Polaka, który nie potrzebował zbyt wiele czasu na aklimatyzację w nowym środowisku. Zaraz po spotkaniu z Valladolid głos zabrał członek dyrekcji sportowej klubu, a przed laty piłkarz Barcy Jordi Cruyff. Syn legendarnego Johanna Cruyffa udzielił wywiadu w Barca TV - zapytano go m.in. o osobę Lewandowskiego, którego nazwisko skandowało cale Camp Nou. - Tracimy czas, mówiąc jakim zawodnikiem jest Robert Lewandowski. To łowca bramek, ale nie dość, że sam wiele wymaga od siebie, to chce tego samego od kolegów. Przecież on przy wyniku 3-0 wciąż zachęcał do pressingu! Robert jest piłkarzem, który będzie od wszystkich w klubie wymagał, by dążyli do perfekcji - mówił Cruyff jr. Zaznaczył też, że ma wielki wpływ na wszystkich wokół siebie. - To sprawi, że razem będziemy lepsi - ocenił. Cel Barcelony - przywrócić radość kibicom Cruyff uznał, że odbudowa wielkości Barcelony idzie w dobrym kierunku. - Od początku było widać, że jest pomysł na grę, chęć atakowania i naciskania rywala. Kibice byli podekscytowani i szczęśliwi. To właśnie jest najbardziej istotne: by przywrócić radość kibicom. Klub z Katalonii podał, że spotkanie ze słabym przecież rywalem obserwowało z trybun blisko 84 tys. kibiców. Kolejne spotkanie Barca zagra w sobotę na wyjeździe z Sevillą.