Niezwykły moment w karierze Roberta Lewandowskiego. Polak dostał szansę na debiut w La Liga, i to już od pierwszej minuty meczu przeciwko drużynie Rayo Vallecano. Co więcej, w 13. minucie gry posłał nawet piłkę do siatki, lecz gol nie został uznany, ponieważ sędzia dopatrzył się spalonego. Na Camp Nou pojawili się nie tylko najbliżsi "Lewego", ale także wielu rodaków. Spiker pozdrowił ich tuż przed meczem, a moment ten zarejestrowała dziennikarka Interii, Justyna Krupa. Natomiast okazuje się, że podczas pojedynku Barcelona - Rayo nie brakuje też mniej przyjemnych akcentów. Szczegółami podzielili się komentatorzy Canal+. "Lewy" czarował na rozgrzewce, ale w meczu szło mu już gorzej "Potwornie duszno" na meczu Barcelona - Rayo. Przerwa na nawodnienie koniecznością Dziennikarze komentujący mecz dla stacji Canal+ i przebywający na miejscu opowiedzieli na antenie o piekielnych warunkach panujących na Camp Nou. I nie chodzi wcale o gorącą atmosferę tworzoną przez kibiców, a o... pogodę. W Barcelonie jest obecnie nie tylko gorąco, ale przede wszystkim niesamowicie duszno. Nie są to wymarzone warunki do gry, choć profesjonalni zawodnicy muszą radzić sobie nie z takimi wyzwaniami. Adam Marchliński i Tomasz Ćwiąkała skomentowali moment, w którym gracze obu zespołów mieli krótką, przymusową przerwę. Wyjaśnili, że konieczne było zagospodarowanie kilku minut na nawodnienie organizmów. Dodawali, że na stadionie w Katalonii jest "potwornie duszno", jest "ciężkie powietrze" i panuje "żar tropików". Później jeszcze kilkukrotnie wspominali o warunkach. "Trzeba się dostosować" - podsumowali sprawę. Ostry faul w meczu Barcelony. Przeciwnik zaatakował "Lewego"!