Czy Polacy byli faworytem w grupie z Francją i Holandią? Naturalnie nie. Czy byli "skazani" na zajęcie trzeciego miejsca w tabeli grupy D? Bynajmniej. Niektórzy wciąż mają łatwość, by umniejszać mniej renomowanym firmom, a przecież reprezentacja Austrii jawiła się jako bardzo trudny przeciwnik. Ba, nie brakowało też takich fachowców, którzy w zespole dowodzonym przez Ralfa Rangnicka upatrywali czarnego konia turnieju na niemieckich boiskach. Robert Lewandowski "tworzy" problem? Kownacki: Sam się zastanawiam Przegrać można zawsze, zwłaszcza w konfrontacji z takimi rywalami, ale można również, a wręcz trzeba rozliczać zespół za styl i błędy, w jakim traci bramki i punkty. Od naszej drużyny, w której nie brakuje piłkarzy grających w czołowych klubach europejskich, również mamy prawo wymagać coraz lepszych wyników, a nie przyzwyczajać się do kolejnych niepowodzeń i szukać tanich usprawiedliwień. "Misja Niemcy" nie zakończyła się powodzeniem, reprezentacja Polski w najnowszym rankingu FIFA spadła z 26. na 28. miejsce, a selekcjoner Michał Probierz w dniu finału opublikował cokolwiek wymowny wpis na platformie X. - Jako że kończy się dzisiaj piłkarskie święto, to żałuję, że naszym kibicom nie daliśmy okazji kibicować dłużej. Zebrane doświadczenie daje nam fundamenty na przyszłość. Zanim "Biało-Czerwoni" jesienią przystąpią do meczów "polskiej" grupy A1 w Lidze Narodów, kilka tematów znów "wybiło". Jednym z nich jest wpływ na zespół Roberta Lewandowskiego, w stosunku do którego wymagania wciąż są gigantyczne. Choć wydawać by się mogło, że kłopoty dopiero nadciągają, wszak snajper FC Barcelona ma już prawie 36 lat i wiecznie grał na swoim poziomie nie będzie, to "Lewy" nieustannie musi mierzyć się z gigantycznymi oczekiwaniami. A w przypadku braku zadowalających wyników, jest pierwszym winnym wywoływanym do odpowiedzi. Ten wątek znalazł się w wywiadzie z Dawidem Kownackim, opublikowanym przez portal sportowefakty.wp.pl. 27-letni napastnik Werderu Brema został skonfrontowany właśnie z tematami dotyczącymi lidera drużyny narodowej. I dwie poruszone kwestie nie pozostawiają wątpliwości. Jedna z nich dotyczy tego, czy obecność Lewandowskiego źle wpływa na atmosferę w kadrze. A mówiąc wprost, czy Polak w jakikolwiek sposób psuje to, co dzieje się w środku. Kownacki mierzy się z opowieściami o Lewandowskim. Dobitnie O ile ta wypowiedź młodszego kolegi w pełni broni Lewandowskiego, o tyle Kownacki wskazuje na inny, dość prawdopodobny problem. To, o czym powiedział siedmiokrotny reprezentant Polski, nie jest niczym nowym, gdy mówimy o piłkarzach tego kalibru. Jego spostrzeżeniami utwierdzamy się, że boiskowy status "Lewego" może działać przeciwnie do tego, czego należałoby się spodziewać. - Robert jest bez wątpienia jednym z najlepszych polskich piłkarzy w historii i wiele meczów rozstrzygał na naszą korzyść praktycznie samodzielnie. Sam się jednak zastanawiam, czy nie jest tak, że jego obecność na boisku podświadomie zdejmuje część odpowiedzialności za wynik z innych. Być może jest tak, że bez niego część zawodników brałaby większy ciężar gry na siebie. To jednak tylko moje luźne przemyślenia. Robert jest wielką gwiazdą i nie wiem, czy niekiedy nie jest tak, że reszta piłkarzy, grając w jego cieniu, podświadomie zrzuca odpowiedzialność z siebie na zasadzie: jest Robert, to coś zrobi, żebyśmy wygrali - odparł Kownacki.