Robert Lewandowski przystępował do tego spotkania po bardzo dobrym meczu w weekend, bo w starciu z Elche przełamał się zdobywając dwa gole, a także dokładając asystę przy trafieniu Ferrana Torresa. Kapitan reprezentacji Polski z pewnością chciał więc pójść z ciosem i po raz drugi od momentu przejścia do stolicy Katalonii zapisać się na liście strzelców w El Clasico. El Clasico. Robert Lewandowski poturbowany po starciu z Ederem Militao Od początku spotkanie było pełne napięcia, bo piłkarze obu zespołów w zasadzie w każdej stykowej sytuacji szli na sto procent. Pewnym paradoksem tej sytuacji był jednak fakt, że ławka rezerwowych Realu najbardziej zamarła w momencie, kiedy jeden z jej piłkarzy nie był kompletnie atakowany. Chodzi o sytuację z 5. minuty, kiedy bez kontaktu z rywalem przewrócił się Eduardo Camavinga, jednocześnie łapiąc się w okolicach kolana. Niedługo później na murawie leżał już Lewandowski, chociaż jemu w tym fakcie wyraźnie pomógł rywal. Polak walczył o górną piłkę z Ederem Militao, a Brazylijczyk zaatakował go na tyle zdecydowanie, że pełnym impetem wpadł kolanem w jego plecy. "Lewy" padł na murawę z dużym grymasem bólu na twarzy i był zmuszony na chwilę opuścić boisko. Na szczęście ból dosyć szybko minął i snajper w pełni gotowy wrócił na plac gry. Kibice Barcelony komentujący mecz na twitterze byli wściekli nie tylko na samego Militao, ale przede wszystkim na prowadzącego to spotkanie Jose Luisa Munuerę Montero, który nie zdecydował się na indywidualne ukaranie Brazylijczyka. - Jeśli akcja Militao na Lewandowskim nie jest żółtą kartką, to nie wiem, co nią jest - napisał jeden z fanów.