Nie ma chwili wytchnienia Robert Lewandowski. We wtorek 33-letni napastnik zagrał w meczu ze Szwecją i w wygranym spotkaniu 2:0 strzelił jedną z bramek, a reprezentacja Polski awansowała na mundial. Poobijany Lewandowski od początku Jeszcze przed tym spotkaniem Polak odpoczywał, bo miał lekki uraz kolana. Szwedzi grali ostro i Lewandowski było mocno poobijany, a najbardziej ucierpiały jego żebra. Julian Nagelsmann, trener Bayernu nie dał jednak Polakowi odpocząć i kapitan reprezentacji Polski zagrał w podstawowym składzie. Z jednej strony Bawarczyków czekało trudne spotkanie, bo grali na wyjeździe z piątym w tabeli SC Freiburg, z drugiej przewaga nad druga Borussią Dortmund jest dość bezpieczna (sześć punktów). Gospodarze grają ostatnio bardzo dobrze - są niepokonani od sześciu kolejek. I maja szansę zakwalifikować się nawet do Ligi Mistrzów. Lewandowski jest w świetnej formie (w marcu zdobył siedem bramek). Po 27. kolejkach Bundesligi ma na koncie 31 goli. Choć rok temu było nawet lepiej. Wtedy przed kontuzją w meczu Polska - Andora w 25 ligowych występach zdobył aż 35 bramek. Lewandowski bez okazji Początek spotkania był wyrównany, ale szybko Bayern zaczął zyskiwać przewagę, tyle że bił głową w mur. Strzelali m. in. Dayot Upamecano i Leroy Sane, ale bez zagrożenia. Lewandowski w pierwszej połowie zaledwie kilka razy miał piłkę i nie miał żadnej okazji. A kiedy oddał niecelny strzał okazało się, że wcześniej kolega z zespołu był na spalonym. Goście nie byli w stanie przebić się przez obronę Freiburga, który momentami bronił się całym zespołem. Do przerwy oddali siedem strzałów, w tym cztery celne, ale żaden nie był groźny. Po przerwie świetną okazją miał Thomas Muellera po dokładnym podaniu Kinglseya Comana, ale Niemiec nie opanował piłki. Mistrzowie Niemiec w końcu dopięli swego. Po podaniu z rzutu wolnego Joshuy Kimmicha, Leon Goretzka uprzedził bramkarza i było 1-0. Po chwili Coman mógł podwyższyć, ale tym razem przegrał pojedynek z Markiem Flekkenem. Lewandowski wcześniej zdjęty Chwilę po tej akcji Lewandowski zszedł z boiska. Zmiany w 62 minucie zrobił też trener gospodarzy i miał nosa. Nils Peteresen był na boisku kilkadziesiąt sekund i w pierwszym kontakcie wyrównał. Okazało się, że także trener Nagelsmann ma instynkt. 10 minut później wpuścił na boisko Serge'a Gnabry'ego. Po podaniu Lucasa Hernandeza Niemiec przyjęciem zwiódł Nico Schlotterbecka i Bayern znów prowadził. Gospodarzy złudzeń pozbawił w 82. minucie Coman, który silnym strzałem z około 20 metrów zaskoczył Flekkena i było 3-1. A dobił ich w doliczonym czasie Marcel Sabitzer. Po Lewandowskim widać było, że odczuwa trudy meczu ze Szwecją. W tym sezonie dopiero po raz czwarty został zdjęty wcześniej z boiska w meczu ligowym. Dla Polaka był to też ósmy mecz bez gola w bieżących rozgrywkach. To dwa razy więcej spotkań bez trafienia niż w całym poprzednim sezonie.