Osiem goli w Barcelonie, a to jeszcze nie koniec. Robert Lewandowski zareagował
Pierwsze starcie półfinałowe Pucharu Króla pomiędzy Barceloną a Atletico Madryt zakończyło się wynikiem 4:4. Osiem goli rozpala wyobraźnię kibiców i dziennikarzy, którzy nastawiają się na emocjonujący rewanż. Atmosferę nieco wychładza fakt, że drugie spotkanie odbędzie się dopiero 2 kwietnia, ale wszyscy już powoli do niego odliczają. Widać to po środowej okładce "Marki". Zawodnicy podchodzą do tego chłodniej, Robert Lewandowski skupia się na najbliższych wyzwaniach.

To był szalony mecz w stolicy Katalonii. Atletico Madryt we wtorek już po 50 sekundach prowadziło z Barceloną, a po 6 minutach miało wynik 2:0. Pozwoliło jednak rywalom wstać z desek, okopało się w defensywie na swojej połowie. Gospodarze strzelili cztery gole, ale nie dobili stołecznego zespołu, który aktywował się w ostatnim kwadransie i doprowadził do wyrównania. Rezultat 4:4 zapowiada niezwykle ciekawy rewanż na stadionie "Los Colchoneros".
Atmosfera drugiego spotkania na razie będzie się wychładzać, bo odbędzie się ono dopiero 2 kwietnia, a przez ten czas oba zespoły skupią się na walce w Primera División i Lidze Mistrzów (jedni zagrają z Benficą, drudzy z Realem), a przecież w drugiej połowie marca jeszcze zaplanowana jest przerwa reprezentacyjna. Dziennikarze i kibice będą jednak pamiętać o nadchodzących emocjach w Copa del Rey. Już teraz mówi się o rewanżu. Emocje podgrzewa fakt, że obie ekipy zmierzą się właśnie na Estadio Metropolitano także 16.03 w ramach LaLiga.
"Pomnik dla piłki nożnej" - głosi na pierwszej stronie środowa "Marca". Pod nagłówkiem znajduje się dopisek: "A jeszcze zostało Metropolitano". To może być wielkie widowisko.
FC Barcelona zremisowała 4:4 z Atletico Madryt. Robert Lewandowski z postem na Instagramie
Robert Lewandowski wrzucił post na Instagrama, w którym podkreślił, że batalia o wejście do kwietniowego finału jest dopiero na półmetku. Zaprezentował jednak profesjonalne i przewidywalne ze strony wyczynowego sportowca podejście o skupianiu się na kolejnych wyzwaniach, czekających niedaleko. Wpis - jak to zazwyczaj bywa w przypadku polskiego napastnika - zawiera w sobie również oznaczenie oficjalnego konta "Blaugrany".
Dzisiaj (we wtorek - red.) to był tylko pierwszy krok, teraz skupiamy się na wygraniu kolejnego meczu
Zobacz również:
- Kłopoty Barcelony, spełnił się fatalny scenariusz. W tle 82 mln euro
- Barcelona stawia wszystko na jedną kartę. To on jest numerem jeden, Lewandowski czeka
- Ter Stegen przesadził, poruszenie w Barcelonie. Oberwał nie tylko Szczęsny
- Barcelona "uwolniona" od ter Stegena, Manchester City w akcji. Jest jedno "ale"


