Wciąż nie jest jasna piłkarska przyszłość Roberta Lewandowskiego. Sprawy zdają się zmierzać ku finałowi, bowiem - wedle najnowszych medialnych doniesień - FC Barcelona przygotowała nową ofertę za piłkarza. Ta opiewać ma na oczekiwane przez Bayern 50 milionów euro. Tak czy inaczej formalnie "Lewy" wciąż jest zawodnikiem "Bawarczyków", dlatego z urlopu przyleciał prosto do Monachium i 12 lipca rozpoczął przygotowania z drużyną. Najpierw pojechał do szpitala, gdzie przeszedł konieczne badania, a następnie udał się do ośrodka szkoleniowego klubu. Tam czekali na niego dziennikarze. Teraz opisują zachowanie sportowca. Przyjaciel Lewandowskiego potwierdza niepokojące wieści. Jest powód do obaw Robert Lewandowski w centrum Bayernu Monachium. Zapytano go wprost, czy zostaje w klubie Florian Plettenberg ze "Sky Sports" jest świetnie poinformowany w sprawach Bayernu. To on niedawno ujawnił informację, że władze klubu z Monachium chcą do końca bieżącego tygodnia wyjaśnić sprawę transferu Lewandowskiego. Wyznaczyli nawet datę graniczną. Wszystko ma być załatwione do 16 lipca, czyli do dnia oficjalnej, przedsezonowej prezentacji drużyny. Dziennikarz gościł w siedzibie "Bawarczyków" i podzielił się relacją na temat zachowania polskiego piłkarza. "Był bardzo profesjonalny. Prezentował topową formę" - wyjaśnił. W materiale "Sky Sports" poświęconym "Lewemu" jest więcej szczegółów. Podkreślono, że piłkarz nie pożegnał się z nikim z klubu. Stąd wniosek, że sprawa transferu nie została jeszcze sfinalizowana. "Lewandowski był ogólnie bardzo uprzejmy wobec wszystkich pracowników Bayernu. (...) Jak pokazały testy wydajności, 33-latek jest w szczytowej formie. Pod koniec dnia wydawał się stosunkowo zrelaksowany. Czy to dlatego, że jego przyszłość wkrótce stanie się jasna? Na razie nie pożegnał się z nikim na Säbener Strasse" - czytamy. Zawodnik miał natknąć się na kibiców, którym rozdał autografy. Kiedy odchodził od fanów, spotkał niemieckiego reportera, który wprost zapytał go, czy zostanie w Bayernie. Reakcja? Wymowna. "Po prostu się uśmiechnął, pomachał i odjechał". Z kolei dziennikarze z niemieckiego "Sport1.de" opisują nie tylko powrót zawodnika do Monachium, ale też fakt, że w ciągu jednego dnia... poruszał się aż trzema różnymi samochodami. "Podjechał zielonym bentleyem do szpitala Barmherzige Brüder, czarnym audi podjechał na Säbener Strasse, by później odjechać stamtąd czerwonym audi" - zauważyli. Fatalne doniesienia dla Lewandowskiego! "Potrzeba czasu"