Miało być lekko, łatwo i przyjemnie, a tymczasem... piłkarze czwartoligowej ekipy UD Barbastro napędzili w niedzielę piłkarzom FC Barcelona sporego stracha. Oczywiście, dominacja "Dumy Katalonii" była bezapelacyjna, ale piłkarze trenera Xaviego Hernandeza - delikatnie rzecz ujmując - nie popisali się, pozwalając znacznie niżej notowanej drużynie strzelić dwa gole. I to mimo mocnej obsady linii obrony, w której znaleźli się Jules Kounde, Ronald Araujo oraz Andreas Christensen. To oczywiście tylko jeden mecz, który sam - wyciągnięty z kontekstu - nie musi jeszcze o niczym świadczyć. Tendencja na przestrzeni ostatnich tygodni czy wręcz miesięcy jest jednak martwiąca. Obrona FC Barcelona jest w tym sezonie - w porównaniu z poprzednią kampanią - dziurawa jak szwajcarski ser. FC Barcelona ma problemy z obroną. Robert Lewandowski i spółka mogą na tym ucierpieć W całych minionych rozgrywkach ligowych piłkarze trenera Xaviego Hernandeza stracili zaledwie 20 bramek. Tym razem, na półmetku rywalizacji, pozwolili już rywalom strzelić o dwa gole więcej. To właśnie szczelna obrona była dla "Dumy Katalonii" kluczem w drodze po mistrzostwo Hiszpanii fetowane latem na Camp Nou. Barcelona wyspecjalizowała się w poprzednim sezonie w pragmatyzmie owocującym wieloma meczami wygranymi 1:0. Mówił o tym sam Robert Lewandowski. Nie można zapomnieć o wielkich zasługach, jakimi zapisał się przed rokiem w pamięci kibiców Marc-Andre ter Stegen. Niemiec imponował kosmiczną formą, niejednokrotnie ratując Barcelonę w w sytuacjach, w których utrata gola była już wręcz niemal pewna. Teraz 31-latek jest z powodu urazu pleców wyłączony z gry już od listopada, lecz wszelkich problemów drużyny nie można zrzucać na jego absencję. Sam ter Stegen zdążył w tym sezonie skapitulować na boiskach La Liga już 13-krotnie. Xavi ma więc problem - i to wielki, który musi rozwiązać jak najszybciej, jeśli chce na koniec sezonu włożyć do gabloty jakiekolwiek trofeum. Strata Barcelony do Realu Madryt w tabeli ligowej wynosi obecnie siedem punktów, wielkimi krokami zbliża się dwumecz z SSC Napoli w 1/8 finału Ligi Mistrzów, a dodatkowo w czwartek Robert Lewandowski i spółka powalczą o awans do finału Superpucharu Hiszpanii, mierząc się z Osasuną. Najbliższe tygodnie mogą więc być kluczowe w kwestii nastrojów w drużynie po zakończeniu sezonu. W poniedziałek FC Barcelona poznała także kolejnego rywala w rozgrywkach Pucharu Króla. Mistrzowie Hiszpanii mieli szczęście w losowaniu i w 1/8 finału zmierzą się z trzecioligową drużyną Unionistas de Salamnca.