Odszedł z Barcelony, teraz ujawnia prawdę. Powodem Lewandowski, nie mógł tego znieść
W rozmowie ze stacją "Esport3" były piłkarz i wychowanek FC Barcelona Marc Guiu opowiedział o kulisach swojego odejścia z "Dumy Katalonii". Zawodnik nie ukrywał, że jednym z powodów tej decyzji była obecność Roberta Lewandowskiego, z którym to w rywalizacji o miejsce w składzie nie miał żadnych szans. Dodatkowo w tamtym czasie klub miał jeszcze jednego, nowo pozyskanego napastnika.

W sezonie 2023/24, a przynajmniej do jego połowy, Marc Guiu stał zdecydowanie wyżej w hierarchii napastników FC Barcelona, niż miało to miejsce później. Hiszpan był bowiem drugą nominalną "dziewiątką". Wyżej od niego znajdował się tylko Robert Lewandowski, zakładając, że Ferran Torres to jednak skrzydłowy.
Podczas zimowego okna transferowego FC Barcelona sprowadziła jednak Vitora Roque. Brazylijczyk kosztował "Dumę Katalonii" ok. 30 milionów euro. Oczywiste było więc, że staje się on "z automatu" drugim wyborem Xaviego Hernandeza, tuż za Robertem Lewandowskim.
Dziś wiemy już, że Vitor Roque w FC Barcelona okazał się kompletnym "niewypałem" i dość szybko opuścił klub. Wtedy jednak Marc Guiu stracił możliwość rozwoju w drużynie. Jego przyszłość stanęła więc pod dużym znakiem zapytania.
Guiu nie miał szans z Lewandowskim. To dlatego odszedł z Barcelony
Po sezonie 2023/24 w Barcelonie zmienił się trener, Vitor Roque odszedł, ale mimo to notowania Marca Guiu się nie poprawiały. Niezmiennie pierwszym napastnikiem pozostawał Robert Lewandowski. Na pozycji numer "9" jako zmiennika dla Polaka Hansi Flick widział natomiast Ferrana Torresa. A Marc Guiu chciał grać.
Podjął więc decyzję o zmianie klubu i w lipcu 2024 roku przeniósł się do Chelsea. Tam jednak również nie mógł liczyć na regularną grę, więc od razu udał się na wypożyczenie do Sunderlandu. Teraz jednak wrócił do "The Blues".
- W drużynie był Robert Lewandowski, a Vitor Roque właśnie został sprowadzony. Było dla mnie oczywiste, że nie mam tam miejsca. Pamiętam, że jedyny raz rozmawiałem z Hansim Flickiem podczas okresu przygotowawczego, a on powiedział mi, żebym dał z siebie wszystko - wyznał Marc Guiu w rozmowie ze stacją "Esport3".
- Szczerze mówiąc, chciałbym, żeby trener do mnie zadzwonił, ale tak się nie stało. W końcu zdałem sobie sprawę, że sytuacja nie jest dla mnie dobra i postanowiłem odejść - dodał hiszpański napastnik.
Guiu chciał grać, więc poszedł do... Chelsea. Tam znowu był trzecim wyborem
Można mieć wątpliwości co do tego, czy Marc Guiu postąpił dobrze, udając się do Chelsea w poszukiwaniu minut. Mimo że Nicolas Jackson tego lata opuścił Londyn i przeniósł się do Bayernu (na wypożyczenie), to "The Blues" sprowadzili Joao Pedro i Liama Delapa, którzy w hierarchii Enzo Mareski znajdują się wyżej niż Hiszpan.
Teraz Guiu będzie miał, być może, większą szansę na grę, ponieważ Liam Delap wypadł na dłużej z powodu urazu. Jeśli Hiszpan nie wykorzysta tej szansy, może to oznaczać dla niego koniec przygody z piłką nożną na najwyższym poziomie.













