Hiszpańskie media wskazują cztery powody klęski Barcelony Jeszcze w pierwszej połowie Barcelona wyglądała przynajmniej przyzwoicie, od pierwszego gwizdka agresywnie doskakując do rywali i szukając swoich szans na powiększenie przewagi w dwumeczu. Kluczowa była jednak sytuacja z doliczonego czasu gry, kiedy najpierw Robert Lewandowski został w dobrej sytuacji powstrzymany, a po chwili gra była już w polu karnym gospodarzy, gdzie prowadzenie Realowi zapewnił Vinicius. Po zmianie stron oglądaliśmy z kolei show Karima Benzemy, który popisał się hat-trickiem. Zdaniem dziennikarzy "Sportu" rewolucja rozpoczęta zeszłego lata jeszcze się nie zakończyła i wciąż Barcelona musi poprawić wiele rzeczy, by na dłuższą metę stać się konkurencyjną dla najlepszych zespołów. Zwłaszcza w meczach o takiej stawce jak ten z Realem, gdzie trzeba dać z siebie maksimum, przy jednoczesnym ograniczeniu błędów i pokazywania własnej słabości. Hiszpanie postanowili przedstawić cztery kluczowe czynniki, które miały wpływ na tak dotkliwą porażkę "Dumy Katalonii". Ogromnym utrudnieniem był brak podstawowych piłkarzy: Frenkiego de Jonga, Pedriego, Ousmane`a Dembele i Andreasa Christensena. Bez swojego wychowanka zespół Xaviego ma być "maszyną pozbawioną magii, pomysłowości i z bardzo małą liczbą graczy potrafiących przewidzieć boiskowe wydarzenia". Lewandowski wciąż szuka formy sprzed mundialu Jednym z argumentów jest także słabsza forma Roberta Lewandowskiego. Polak co prawda w ligowym meczu z Elche ustrzelił dublet i zaliczył asystę, ale wciąż widać po nim, że znajduje się w sporym dołku. Jego gra w środowym spotkaniu kontrastowała z postawą Karima Benzemy, a zdaniem Hiszpanów cały czas nie jest w stanie wrócić do dyspozycji, którą pokazywał przed mundialem w Katarze. Barcelona kuleje psychologicznie Dwoma pozostałymi czynnikami mają być brak odpowiedniej równowagi w ataku i przede wszystkim psychologiczna kruchość całego zespołu. W meczu z Realem drużyna nie podniosła się po ciosie z końcówki pierwszej połowy, co pokazało jej szerszy problem. "Barca" bardzo łatwo się rozpada, a problem ciągnie się już od lat. - Ta drużyna wciąż jest za słaba, by poradzić sobie w momentach, kiedy jej nie idzie - czytamy. Najblizsza okazja do odkupienia win dla piłkarzy Barcelony przyjdzie już 10 kwietnia, kiedy zagrają oni na własnym stadionie z Gironą, w celu zrobienia kolejnego kroku w kierunku mistrzostwa Hiszpanii. Real z kolei czeka dosyć napięty terminarz, bo na przestrzeni 10 dni zagra aż 4 mecze: dwumecz Ligi Mistrzów z Chelsea, a także ligowe starcia z Villarrealem i Cadizem.