Niemal do ostatniej chwili ważyły się losy Roberta Lewandowskiego i jego powrotu na boisko po kontuzji, jakiej z początkiem października doznał w meczu z FC Porto w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Nieco nadziei w serca kibiców wlała żona piłkarza reprezentacji Polski i Barcelony, która kilka dni temu podczas transmisji na żywo w mediach społecznościowych zapewniła wszystkich, że jej mąż czuje się dobrze. Teraz już wszystko jasne. Xavi Hernandez umieścił "Lewego" na liście zawodników powołanych na El Clasico (28 października, godzina 16.15). Według ekspertów i hiszpańskiej prasy Polak nie rozpocznie jednak meczu w wyjściowej "jedenastce". Co więcej, jeśli w ogóle pojawi się na murawie, to tylko w uzasadnionym przypadku i raczej na stosunkowo krótko. Tymczasem do mediów docierają inne, mniej optymistyczne wieści w sprawie Lewandowskiego. Chodzi o jego szanse, a właściwie ich brak, na zdobycie Złotej Piłki. Nie odpuszcza Lewandowskiemu, zaczepia go publicznie. Do takich historii nawiązywała była Milika Zero litości dla sytuacji Roberta Lewandowskiego. Pierwsze miejsce w rankingu "oszukanych" Wedle medialnych przecieków sprawa tegorocznej nagrody Złotej Piłki jest już przesądzona. Dobrze zorientowany Fabirizio Romano potwierdził, że trofeum - po raz ósmy w swojej bogatej karierze - odbierze Lionel Messi. Statuetkę ma odebrać już niebawem, na uroczystej gali "France Football" zaplanowanej na poniedziałek 30 października. Będzie to historyczna chwila. A co z Robertem Lewandowskim? Wiele wskazuje na to, że znów będzie musiał przełknąć gorzką pigułkę rozczarowania. Na otarcie łez prawdopodobnie będzie mógł liczyć na miejsce w czołowej dziesiątce. "Broni" się zwłaszcza zdobytymi bramkami. Ma ich na koncie 36, co daje mu piąte miejsce spośród wszystkich nominowanych. Wyżej są rzeczony Messi (38 goli), Harry Kane (40), Kylian Mbappe (54) oraz Erling Haaland (56). To nie wszystko. Magazyn "FourFourTwo" stworzył niechlubny ranking największych przegranych piłkarzy w historii wręczania Złotej Piłki. Pierwsze miejsce przypadło... "Lewemu". Powód? Wydarzenia z 2020 roku. Polak był wówczas w świetnej dyspozycji, razem z Bayernem wygrał Ligę Mistrzów. Mało kto miał wątpliwości, że tym razem nagroda trafi w jego ręce. Jednak wówczas gala nie odbyła się z powodu pandemii, a Robert musiał obejść się smakiem. Do tego faktu dwa lata temu nawiązywał odbierający ZP Leo Messi. W swoim przemówieniu zwrócił się wprost do polskiego napastnika. Ludzie w szoku po tym, jak wychodzi "prawda" o Annie Lewandowskiej. Ma dość i mówi, co się dzieje