Po kiepskim początku 2024 roku mało kto spodziewał się, że w połowie kwietnia FC Barcelona będzie miała realne podstawy, by myśleć o awansie nawet do finału Ligi Mistrzów. Pod koniec stycznia zespół prezentował się na tyle słabo, że po dwóch porażkach - 2:4 z Athletikiem Bilbao w Pucharze Króla i 3:5 z Villarrealem Xavi Hernandez poinformował, że po sezonie przestanie być trenerem "Dumy Katalonii". Od tamtej pory Barcelona nie przegrała jednak ani razu. A rozegrała aż 12 spotkań, w których nie brakowało starć z trudnymi rywalami. W lidze zespół odniósł wysokie zwycięstwo nad Atletico Madryt 3:0, w Lidze Mistrzów odprawił z kwitkiem SSC Napoli (1:1, 3:1). FC Barcelona na dobrej drodze do finału LM W pierwszym meczu ćwierćfinału Barca przegrywała z Paris Saint-Germain 1:2, ale odwróciła losy spotkania, wygrywając 3:2. Przed domowym rewanżem to ona jest bliżej awansu do półfinału LM. W nim Barcelona spotka się z wygranym meczu Borussia Dortmund - Atletico Madryt (1:2 w pierwszym meczu). Niezależnie od rozstrzygnięcia, "Duma Katalonii" będzie w tym starciu faworytem - przecież dopiero co rozbiła Atletico w ligowym starciu. Barcelona trafiła do "łatwiejszej" połówki drabinki, bowiem w drugim półfinale zagrają ze sobą zwycięzcy dwumeczów Bayern Monachium - FC Arsenal oraz Real Madryt - Manchester City. Przed 35-letnim Lewandowskim otwiera się zatem niepowtarzalna szansa, by raz jeszcze powalczyć o trofeum Champions League. Tym razem dość niespodziewanie. Nasz napastnik dotychczas dwukrotnie grał w finale LM - w 2013 roku jego Borussia Dortmund przegrała 1:2 z Bayernem Monachium, w 2020 roku - już jako piłkarz Bayernu - triumfował w starciu z PSG (1:0 po bramce Kingsleya Comana). Robert Lewandowski blisko granicy stu bramek w LM Lewandowski ma także jeszcze jeden cel, choć zrealizowanie go w tym sezonie będzie piekielnie trudne. Polak z 94 bramkami na koncie jest trzecim najlepszym strzelcem w historii rozgrywek. Więcej bramek od niego mają na koncie jedynie Cristiano Ronaldo oraz Lionel Messi. To jedyna dwójka piłkarzy w historii, która przekroczyła magiczną granicę stu bramek zdobytych w Champions League. Lewandowski, by dobić do tej bariery potrzebuje jeszcze sześciu trafień. O ile zrealizowanie tego celu w trwającym sezonie nie jest już szczególnie prawdopodobne, tak każdy gol może ułatwić dobicie do granicy stu goli w przyszłym sezonie. W trwających rozgrywkach Lewandowski strzelił trzy gole, co pozwoliło powiększyć przewagę nad czwartym w klasyfikacji strzelców wszech czasów Karimem Benzemą do czterech trafień. Początek meczu FC Barcelona - Paris Saint-Germain o godzinie 21. Transmisja na żywo w Polsat Sport Premium 1, relacja tekstowa w Interii.