Powoli opadają emocje po meczu Walia - Polska, w którym podopieczni Michała Probierza wywalczyli sobie awans na Euro 2024. Turniej w Niemczech startuje w połowie czerwca, poprzedzi go zgrupowanie, w ramach którego "Biało-Czerwoni" rozegrają dwa spotkania towarzyskie: z Ukrainą (7 czerwca) oraz z Turcją (10 czerwca). Później wylot kadry na mistrzostwa Europy i zmagania w grupie C. Podano już terminarz. Na pierwszy ogień starcie z Holandią (16 czerwca, godz. 15.00, Hamburg), potem mecze z Austrią (21 czerwca, godz. 18.00, Berlin) i Francją (15 czerwca, godz. 18.00, Dortmund). Gra w tym ostatnim mieście będzie szczególna zwłaszcza dla Roberta Lewandowskiego. To właśnie w Dortmundzie wypłynął na szerokie piłkarskie wody. W Borussii grał przez cztery lata (2010-2014) i to stamtąd trafił do Bayernu Monachium. "Lewy" spędził w Niemczech 14 lat, na przenosiny zdecydował się w 2022 roku. Od tamtej pory reprezentuje barwy Barcelony. I wygląda na to, że to ostatni klub w jego karierze. "Mnie żadne Euro, ani nic innego nie pomoże, żeby karierę wznieść na wyższy poziom. Ale wiem, że dla chłopaków to wiele znaczy. Ja chcę im pomóc, być, dać jak najwięcej na boisku. Wiadomo, że bramki pomagają najbardziej, ale jest wiele elementów, na których się skupiam, a wcześniej nie zwracałem na nie uwagi" - dodał. On sam zdaje się wróżyć sobie "jeszcze dwa, może trzy lata spokojnego grania na wysokim poziomie". Na razie Lewandowski wraca do treningów z "Dumą Katalonii" i przygotowuje się do zbliżającego się meczu ligowego z Las Palmas (30 marca, godz. 21.00). Choć zdaniem hiszpańskiej prasy jego występ może stanąć pod znakiem zapytania. O co chodzi? Gorąco po awansie Polski na Euro. Niemcy nie mogli się powstrzymać. Wypominają "Lewemu" i spółce Co ze stanem zdrowia Roberta Lewandowskiego? Uspokajające komunikaty Hiszpańska prasa odnotowała awans reprezentacji Polski na Euro 2024. Przy okazji zauważono, że lekkiego urazu lewego uda w Walii doznał Robert Lewandowski. Przed dogrywką na stadionie Cardiff bolesne miejsce obłożono lodem, a po meczu "Lewy" wychodził z autokaru, utykając. W obliczu tak wyglądającej sytuacji w "Mundo Deportivo" zastanawiano się nawet, czy napastnik nie powinien pauzować w spotkaniu z Las Palmas. Zwłaszcza, że 10 kwietnia Barcelonę czeka ważny mecz z PSG w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Wygląda jednak na to, że obawy były na wyrost. "Lewy", podpytywany przez dziennikarza Sport.pl o uraz, uspokoił wszystkich. Wyjaśnił, kiedy pojawiło się pobolewanie i zasygnalizował, że to nic poważnego. "To było jeszcze w pierwszej połowie, mecz był twardy, ale wszystko będzie dobrze" - przekazał. To, że absolutnie nie ma obaw o stan zdrowia kapitana reprezentacji Polski, potwierdzić miał również lekarz kadry. Na razie Lewandowski regeneruje się w domu, do Barcelony wrócił bowiem wczoraj, zaraz po zakończeniu zgrupowania reprezentacji Polski. Na lotnisku witały go żona i córki. Cała czwórka wspólnie spędza teraz czas, czym piłkarz pochwalił się w najnowszym wpisie w mediach społecznościowych. "Najlepsze towarzystwo, z jakim można zacząć dzień" - czytamy obok fotografii. Kadrowicz Probierza nie poleciał do Cardiff. Są pierwsze konsekwencje