Reprezentacja Polski w piłce nożnej bez wątpienia osiągnęła pewien sukces na mistrzostwach świata w Katarze - bo za taki należy uznać awans do 1/8 finału turnieju, a więc wynik, który dla "Biało-Czerwonych" był nie do osiągnięcia od 1986 roku. Niestety nad drużyną narodową zaczęły krążyć ciemne chmury w związku z tzw. aferą premiową - wewnątrz zespołu miało dojść do tarć związanych z premiami, jakie piłkarze mieli otrzymać za wyjście z mundialowej grupy. W obszernym wywiadzie dla Eleven Sports oraz Meczyków, prowadzonym przez Mateusza Święcickiego, Robert Lewandowski przedstawił swoją, pełną wersję zdarzeń. A jednak, niezwykła nowina staje się faktem. Pilne wieści dla Lewandowskiego Robert Lewandowski o aferze premiowej: Zostaliśmy z tym sami, nie było kłótni "Po tym jak wyszliśmy z grupy, pojawił się ten temat. Rada drużyny - w której byłem ja, Wojtek Szczęsny, Grzegorz Krychowiak oraz Kamil Glik - została poproszona o podział premii. Gdy się spotkaliśmy, stwierdziliśmy, że trzeba szybko zamknąć temat i skupić się na meczu z Francją. Wiedzieliśmy, że jeśli nie zgasimy tego w zarodku, to ktoś zacznie o tym myśleć, rozmawiać, wyobraźnia zacznie działać. Nie było wtedy żadnej kłótni" - opisywał napastnik FC Barcelona. "Kolejnym etapem było to, że podszedł do mnie członek sztabu i poprosił o numery kont. Wówczas zapaliła mi się czerwona lampka, powiedziałem 'stop', nie podałem tych numerów. Później przekazałem chłopakom, że powinniśmy zrezygnować, oczywiście znalazło się parę osób, które nie były na tę rezygnację chętne" - kontynuował. Lewandowski już się nie hamuje. Nazwał po imieniu to, co zrobił. "To było szaleństwo" Robert Lewandowski: Kulesza musiał wiedzieć od początku. PZPN powinien załatwić sprawę bez udziału piłkarzy Święcicki w trakcie wywiadu przywołał też w pewnej chwili wypowiedzi prezesa PZPN Cezarego Kuleszy, który stwierdził, jakoby on nic o sprawie zamieszania wokół premii pierwotnie nie wiedział. "Po mistrzostwach zadzwonił do mnie prezes Kulesza, który musiał o tym wiedzieć od początku i przekazał mi, że pomyśli, jak ten temat załatwić - i taką informację przekazałem drużynie" - zripostował po chwili lider "Biało-Czerwonych". Lewandowski został także zapytany przez dziennikarza o to, jak sprawa powinna zostać załatwiona, jeśli mowa o scenariuszu modelowym - i czy w momencie pojawienia się propozycji premii PZPN powinien wkroczyć i załatwić tę kwestię bez piłkarzy. "Oczywiście, że tak" - odparł błyskawicznie gracz. "W normalnej czy dobrze działającej federacji nie ma spraw, które mogłyby się zadziać bez niej" - skwitował tu "Lewy".