Tuż po zakończeniu przerwy reprezentacyjnej FC Barcelona przejdzie poważny egzamin dojrzałości. Na ten moment "Blaugrana" prezentuje się jednak wspaniale, a hiszpańskie media ujawniły kulisy pracy Hansiego Flicka. Oto tajemnica stojąca za formą FC Barcelona? Tak pracuje Hansi Flick FC Barcelona musi mierzyć się z licznymi problemami. Latem klub opuściło wielu istotnych piłkarzy, by wspomnieć tylko Ilkaya Guendogana czy Joao Felixa z Joao Cancelo, którzy wrócili do macierzystych klubów po rocznym wypożyczeniu. W zamian "Blaugrana" sprowadziła Hansiemu Flickowi wyłącznie Daniego Olmo i Pau Victora, który miniony sezon spędził na wypożyczeniu z Girony w rezerwach "Barcy". Jak się jednak okazało, największym wzmocnieniem okazał się sam niemiecki trener. Ten z miejsca przekonał do siebie piłkarzy, wdrożył odpowiedni reżim pracy, a wyniki są widoczne gołym okiem. FC Barcelona przewodzi klasyfikacji La Ligi, przegrywając tylko jeden mecz - z Osasuną (2:4). Do tego przydarzyła się jej wpadka z AS Monaco w kuriozalnych okolicznościach (1:2) na start nowego formatu Ligi Mistrzów. Poza tym machina Flicka wygląda na naoliwioną i gotową do wielkich wyzwań. A tych po październikowej przerwie reprezentacyjnej nie zabraknie, bo po meczu z Sevillą zmierzy się z Bayernem Monachium, Realem Madryt i Espanyolem. W tych starciach zespół z pewnością liczy na Roberta Lewandowskiego, który ma na koncie aż 12 bramek i dwie asysty w 11 rozegranych dotąd spotkaniach na wszystkich frontach. Nad pracą Flicka pochylił się "AS". Madrycki dziennik opublikował swoisty dekalog, wedle którego funkcjonuje w stolicy Katalonii były trener Bayernu Monachium. Punktualność, pracowitość i odpowiedzialność filarami pracy Flicka Pierwsza reguła dotyczy punktualności. Sam trener zwykle pierwszy pojawia się w ośrodku treningowym i oczekuje, iż na 90 minut przed treningiem wszyscy będą już na miejscu. Flick nie toleruje naruszeń tego punktu, o czym niedawno boleśnie przekonał się Jules Kounde, który w wyniku spóźnienia rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych. Ponadto Flick codziennie waży swoich zawodników, a analiza ewentualnych nieprawidłowości przeprowadzana jest co tydzień. Do tego pracownicy 59-latka regularnie badają piłkarzy pod kątem stomatologicznym. Trzecia zasada dotyczy spożywania pokarmów. Teraz każdy członek drużyny musi jeść w klubowej stołówce, gdzie posiłki przygotowywane są przez dietetyka. Choć Xavi Hernandez namawiał do tego piłkarzy, nie było to za jego rządów obligatoryjne. Niemiecki trener przywrócił też treningowe sesje aktywacyjne w dniu meczu. Jak pokazała przeszłość, nieraz dopiero po ich przeprowadzeniu szkoleniowiec ustalał wyjściową jedenastkę na dane spotkanie. Niemiec postawił też na zgrupowanie w południe dnia meczowego, nawet jeżeli zespół czeka pojedynek na własnym terenie. Ma to zapobiec wszelkim nieprzewidzianym problemom z logistyką. Szósta zasada odnosi się do regeneracji. Drużyna nie wraca już do Barcelony po spotkaniu rozegranym późnym wieczorem. Jeżeli czas lotu przekracza półtorej godziny, zespół zostaje w danym mieście i wraca do domu dopiero nad ranem. Siódmy i kluczowy punkt dotyczy zaś długich i intensywnych sesji treningowych. Choć same ćwiczenia trwają około 90 minut, piłkarze spędzają w klubie średnio pięć godzin. W tym czasie przeprowadzane są też analizy wyników indywidualnych czy te dotyczące najbliższego przeciwnika. Niemiec usunął kary finansowe. Ma inne sposoby 59-latek nie jest też fanem kar finansowych. Ufa, iż jego piłkarze są świadomi i odpowiedzialni, toteż nie stosuje takiego rozwiązania. Kary nakładane są w inny sposób. Do tego Xavi często oferował swoim graczom dodatkowy dzień wolny za wygranie danego spotkania. Flick wierzy, że tylko ciężka praca przyniesie sukces, więc daje swoim podopiecznym maksymalnie jeden wolny dzień w tygodniu. Wyjątek stanowią przerwy reprezentacyjne, ale wówczas Niemiec raczej jest do tego zmuszony przez okoliczności, niż wykazuje się "dobrą wolą". Ostatni punkt dotyczy zaś relacji z piłkarzami. Chociaż każdy zawodnik podkreśla, że trener jest blisko graczy, ten zachowuje odpowiedni dystans. Ponoć jasno podkreślił, że między szkoleniowcem a piłkarzami istnieje granica, której nie powinno się przekraczać poprzez spoufalanie się. Pierwszym wyzwaniem "Blaugrany" po przerwie reprezentacyjnej będzie niedzielne spotkanie z Sevillą. Wiele wskazuje na to, że w tym meczu zadebiutuje Wojciech Szczęsny. Pojedynek na Stadionie Olimpijskim odbędzie się w niedzielę 20 października o godzinie 21:00.