"Lewy" już kilka tygodni temu ogłosił publicznie, że nie wyobraża sobie przyszłości w Bayernie, mimo ważnego jeszcze przez rok kontraktu. Mimo, iż media od dawna huczą o możliwych przenosinach do FC Barcelona, sprawy nie nabrały oczekiwanego przez Polaka tempa. Wszystko przez problemy "Dumy Katalonii" ze spełnieniem oczekiwań finansowych mistrzów Niemiec. Niemcy wychwycili ten detal w zachowaniu "Lewego" Lewandowski musiał więc wrócić do stolicy Bawarii i wraz z drużyną rozpocząć przygotowania do nowego sezonu. Formalnie ruszyły one 12 lipca, kiedy to gwiazdor przeszedł jednak wyłącznie badania. Od 13 już trenuje. Jak dotąd na każde z zajęć się spóźniał - po kilka minut. Postawa naszego rodaka podczas samych treningów jest przedmiotem wnikliwych analiz Niemców. W środę miał być mocno wycofany, podczas, gdy dzień później już bardzo aktywny, w dodatku - w znakomitej formie. Telewizja "Sport1" opisując piątkowe zajęcia wychwyciła z kolei inny, bardzo istotny szczegół. "Uderzające jest to, że na boisku nie ma prawie żadnego kontaktu z trenerem Julianem Nagelsmannem" - przekazano. Wielokrotnie już informowano, że "Lewy" w trakcie poprzedniego sezonu nie był zadowolony z taktyki, stosowanej przez młodego szkoleniowca. "Sport1" w piątkowy poranek ujawnił nawet, że po porażce 0:1 w meczu LM przeciwko Villarreal nasz rodak miał stwierdzić, iż "Nagelsmann i Bayern już go nie interesują".