Niemcy wściekli na Lewandowskiego, wrze przed meczem z Barceloną. Tak go nazwali
Dla Roberta Lewandowskiego powrót na Signal Iduna Park może być dość emocjonalny. W końcu Polak spędził w barwach Borussii Dortmund cztery sezony i zapisał się w historii niemieckiego klubu. Wielu kibiców nie wybaczyło mu jednak odejścia do Bayernu Monachium, które wprost było określane jako "zdrada". Hiszpańscy dziennikarze informują, że "Lewy" może spotkać się, z delikatnie mówiąc, chłodnym przyjęciem podczas środowego meczu.
Robert Lewandowski ma być jedną z głównych postaci spektaklu, na jaki liczą kibice w środowy wieczór na Signal Iduna Park. FC Barcelona zmierzy się na wyjeździe z Borussią Dortmund, a odczucia ze strony hiszpańskich kibiców są mieszane. Podopieczni Hansiego Flicka w ostatnich tygodniach nie zachwycali, a rywal jest bardzo mocny.
Lewandowski w ogniu krytyki. Kibice oczekują jeszcze więcej
Pomimo świetnych liczb pod adresem Lewandowskiego po ostatnich meczach padło kilka krytycznych słów. Hiszpanie uważali, że 36-latkowi zdarzało się grać nieco samolubnie, a także nie był tak zgrany z partnerami, jak na początku sezonu. Negatywne komentarze wezbrały na sile po remisie 2:2 z Realem Betis, w którym "Lewy" wpisał się na listę strzelców.
Dość dwuznacznie wybrzmiały także słowa Hansiego Flicka na konferencji prasowej przed rywalizacją z Borussią Dortmund. Zdaje się, że 59-latek chciał wysłać swoiste ostrzeżenie w kierunku snajpera.
- Potrzebujemy Roberta, a on potrzebuje zespołu. Piłkarz nie gra sam i tak samo nie wygra meczu. Jest świetnym piłkarzem i my na tym zyskujemy, ale także odwrotnie - stwierdził trener.
Hiszpanie ostrzegają "Lewego". Wypominają transfer do Bayernu. "Zdrajca"
Dziennikarze redakcji "AS" ostrzegają, że Lewandowskiego może czekać dość chłodne przywitanie z Dortmundzie. W jednym z opublikowanych przed hitem Ligi Mistrzów artykule przypomniano o początkach kapitana reprezentacji Polski w "wielkim futbolu", czyli kiedy grał w barwach Borussii. Wielu fanów BVB wciąż postrzega go za "zdrajcę" z uwagi na późniejszy transfer do Bayernu Monachium.
Polak w ciągu czterech lat stał się idolem Westfalenstadion, a później nie dając Borussii zarobić ani złotówki trafił do Bayernu Monachium. Wielokrotnie potem dobijał były klub trafieniami. W środę Lewandowski wróci na boisko na Signal Iduna Park, na które przybył jako piłkarz szerzej nieznany, został idolem, a teraz jest zdrajcą
~ podsumował Santi Gimeneza z redakcji "AS"
"Odejście Lucasa Barriosa nigdy nie wywołało w Dortmundzie takiego rozczarowania jak odejście Lewandowskiego. [...] Lewandowski odszedł do Bayernu, co było dla kibiców z Dortmundu niewybaczalne. Na dodatek nie zostawił po sobie ani jednego centa. Jego kontrakt wygasł i przeszedł za darmo do drużyny, która sezon wcześniej pokonała Borussię w finale Ligi Mistrzów. Trudno o tym zapomnieć w Dortmundzie." - czytamy dalej.
Fani "Dumy Katalonii" liczą na gole i świetny występ w wykonaniu "Lewego". W przeciwnym razie o zwycięstwo może być piekielnie ciężko.