W swoim premierowym sezonie w brawach FC Barcelona - po transferze z Bayernu Monachium - Robert Lewandowski robił to, z czego zasłynął na niemieckich boiskach - masowo strzelał gole. W efekcie już po roku spędzonym w Hiszpanii wywalczył swój pierwszy tytuł króla strzelców rozgrywek La Liga, zdobywając 23 bramki w 34 spotkaniach. Teraz reprezentant Polski walczy o obronę Trofeo Pichichi, lecz stoi przed piekielnie trudnym zadaniem. Bo gdy jego skuteczność długimi fragmentami szwankowała, rywale nie próżnowali, znacznie częściej trafiając do siatki. W efekcie na ten moment Robert Lewandowski zajmuje dopiero szóste miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych piłkarzy La Liga. Jej lider - gwiazdor Realu Madryt Jude Bellingham - ma na koncie o pięć trafień więcej od naszego napastnika. La Liga: Robert Lewandowski walczy o niezwykłe osiągnięcie w barwach FC Barcelona Robert Lewandowski wcale nie stoi jednak na zupełnie straconej pozycji i już w niedzielę wieczorem w starciu z Athletikiem Bilbao może poszerzyć swój dorobek. Jak podkreślają przed tym spotkaniem dziennikarze "Mundo Deportivo", "Lewy" walczy o wielki hit - wyrównanie niebywałego wyczynu. Ostatnio Robert Lewandowski przeżywa bardzo dobry czas, co zaowocowało przyznaniem mu nagrody najlepszego piłkarze lutego w rozgrywkach La Liga. Także trener FC Barcelona Xavi Hernandez przyznaje, że forma reprezentanta Polski jest wyższa niż jeszcze jakiś czas temu. - Robert Lewandowski? Wszyscy zrobiliśmy krok do przodu. Zjednoczyliśmy się po mojej decyzji o odejściu. Robert gra lepiej, jest dużo bardziej intensywny na murawie i dlatego też został wybrany najlepszym zawodnikiem lutego w La Liga - stwierdził hiszpański szkoleniowiec przed meczem Athletic Bilbao - Real Madryt. Przewaga, jaką Jude Bellingham wypracował nad Robertem Lewandowski w klasyfikacji strzelców mogłaby być nieco bardziej okazała, gdyby nie wielkie kontrowersje, do jakich doszło w meczu Realu Madryt z Valencią. Sędzia Jesus Gil Manzano przerwał spotkanie przy wyniku 2:2 tuż po tym, gdy Brahim Diaz posłał w pole karne "Nietoperzy" dośrodkowanie, po którym piłkę do siatki wpakował właśnie angielski pomocnik. To odbiło się olbrzymim echem w Hiszpanii, a tamtejsze media wprost grzmią o "skandalu".