<a class="db-object" title="Robert Lewandowski" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-robert-lewandowski,sppi,2157" data-id="2157" data-type="p">Robert Lewandowski</a> po transferze z Bayernu Monachium do <a class="db-object" title="FC Barcelona" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-fc-barcelona,spti,3390" data-id="3390" data-type="t">FC Barcelony </a>stał się jeszcze bardziej popularny i buduje swoją osobistą markę na boisku i poza nim. Jednak popularność często wiąże się nie tylko z poklaskiem, ale i z tym, że człowiek musi się liczyć z krytyką, a nawet z hejtem. "Lewy" - podobnie jak wszyscy globalnie rozpoznawalni gracze, w tym <a class="db-object" title="Cristiano Ronaldo" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-cristiano-ronaldo,sppi,2211" data-id="2211" data-type="p">Cristiano Ronaldo</a>, <a class="db-object" title="Leo Messi" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-leo-messi,sppi,2411" data-id="2411" data-type="p">Leo Messi,</a> czy <a class="db-object" title="Neymar" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-neymar,sppi,2330" data-id="2330" data-type="p">Neymar</a> - zyskał dzięki popularności nie tylko rzeszę fanów, ale i antyfanów. Okazuje się, że hejt może spotkać Polaka nie tylko ze strony zwykłych kibiców, ale i dziennikarzy. Kilka dni temu w sieci ukazał się wideo-komentarz bośniackiego dziennikarza Marjana Mijajlovicia. Najwyraźniej nagranie było formą podsumowania występu Lewandowskiego w pierwszym meczu na mundialu, przeciwko Meksykowi, bo dziennikarz odnosi się m.in. do niestrzelonego przez kapitana "Biało-czerwonych" rzutu karnego. "Lewandowski, ty jesteś największy przegryw na świecie!" Bośniacki komentator idzie jednak chyba o krok za daleko w swojej krytyce. Oto, co wypalił o Lewandowskim: - Potwierdziło się, że Robert Lewandowski to piłkarz dla małych dzieci, które śledzą futbol od wczoraj. On strzela gole takiemu Bochum, Augsburgowi, taki klubom jak Cadiz, Elche i takim tam. A gdy trzeba, by dał bramkę Polsce, wielkiemu narodowi, on znika jak mała mysz. Nie potrafi wykorzystać rzutu karnego dla takiego narodu. Ty Lewandowski jesteś przegryw największy na świecie! - oświadczył dziennikarz, zwracając się bezpośrednio do Polaka. - Idź sobie zarabiać i grać dla Barcelony, a Polskę zostaw w spokoju! Dziennikarz w nieparlamentarnych słowach zasugerował też, że Lewandowski nie osiągnął - i nigdy nie osiągnie - takiego poziomu, jaki reprezentowali Zbigniew Boniek czy Grzegorz Lato. Zobacz także: <a href="https://sport.interia.pl/mundial-2022/news-cios-w-lewandowskiego-prosto-z-niemiec-brutalnie-go-podsumow,nId,6439220">Cios w Lewandowskiego prosto z Niemiec!</a> Mijajlović dodał do swojego wpisu też brutalny opis Lewandowskiego: "przegryw, który nigdy nie będzie jak Boniek". Ciekawe, czy bośniacki dziennikarz zmienił swoją opinię po tym, jak "Lewy" zdobył bramkę w starciu z Arabią Saudyjską, pieczętując zwycięstwo "Biało-czerwonych". Było to jego pierwsze trafienie na mistrzostwach świata, po którym aż uronił łzy wzruszenia. Zobacz również: <a href="https://sport.interia.pl/mundial-2022/news-lzy-roberta-lewandowskiego-ludzkie-oblicze-tego-mundialu,nId,6437643">Łzy Roberta Lewandowskiego - ludzkie oblicze tego mundialu</a>