Robert Lewandowski leczy uraz, którego nabawił się w meczu z FC Porto w ramach fazy grupowej Ligi Mistrzów. Zabrakło go na zgrupowaniu reprezentacji Polski, nie jest też do dyspozycji Xaviego Hernandeza. Trener "Dumy Katalonii" podczas ostatniej konferencji prasowej wlał nieco nadziei w serca kibiców. Zasygnalizował, że występ "Lewego" w zaplanowanym na 28 października spotkaniu z Realem Madryt nie jest wykluczony. Przyznał, że starcie z "Królewskimi" to teraz priorytet Barcelony. "To dla nas bardzo ważny mecz. Mamy wielu kontuzjowanych i zobaczymy, czy w tym tygodniu uda nam się odzyskać siły. Grając u siebie, zwycięstwo jest dla nas niezwykle ważne" - stwierdził. Polski napastnik daje z siebie wszystko, by jak najprędzej wrócić do treningów. Równocześnie dba o zdrowy balans i nie zapomina o odpoczynku. W mediach społecznościowych opublikował zdjęcie dokumentujące relaks. Fotografia doczekała się mnóstwa komentarzy, a jeden z nich szczególnie przyciągnął uwagę. Wielka sensacja La Liga, ależ zwrot akcji. Tego Barcelona nie przewidziała Robert Lewandowski opublikował najnowsze zdjęcie. I się zaczęło "Piątkowa dawka witamin z morza" - tak Robert Lewandowski zatytułował swoje zdjęcie wykonane na plaży. "Mamy nadzieję, że szybko dojdziesz do siebie i dołączysz do drużyny najszybciej, jak to możliwe. Potrzebujemy cię", "Potrzebujemy cię w El Clasico" - komentują kibice. Nie zabrakło też... przytyków do elementu stylizacji piłkarza reprezentacji Polski i Barcelony, a konkretnie do jego butów. "Noszenie butów na plaży to szaleństwo", "Nie wiem, czy to taka moda, ale chyba metki żeś Pan nie zdjął" - "dopiekli". Owa "metka" to charakterystyczny fragment sneakersów jednej z marek. Model, który nosi "Lewy", w sklepach internetowych wyceniany jest na 2100-2700 złotych. Pod ostatnim wpisem napastnika uwagę zwraca też komentarz niejakiej Marzeny Bielarz, występującej w sieci pod pseudonimem Miss Donatella. Kobieta zgromadziła na Instagramie ponad półmilionową społeczność. "Cool" - krótko zaczepia teraz "Lewego", dołączając do swojego komentarza emotikonę ognia. Właśnie o tym, że znani piłkarze często są w mediach społecznościowych "nagabywani" przez różne kobiety, mówiła ostatnio Jessica Ziółek, była partnerka Arkadiusza Milika. Sygnalizowała, że taka atencja niejako wymusza na partnerkach zawodników konieczność dbania o siebie i swój wygląd. Może też wpędzić w kompleksy, a nawet obawy o przyszłość związku. Ona sama z takiego myślenia już się wyleczyła. Zna i docenia swoją wartość. Obawy są z pewnością także zupełnie obce Annie Lewandowskiej, która od lat trwa u boku Roberta i tworzy z nim szczęśliwy, oparty o bezgraniczne zaufanie, związek małżeński. Stało się, Lewandowski "wykreślony" przez Xaviego. A to dopiero początek