FC Barcelona w niedzielny wieczór rozpoczęła marsz po kolejne trofeum - "Duma Katalonii" w meczu 1/16 finału Pucharu Króla zmierzyła się z UD Barbastro i była zdecydowanym faworytem starcia z czwartoligowcem. Zespół prowadzony przez Xaviego grał jednak na wyjeździe, na słabo przygotowanej murawie, przez co od pierwszych minut robił wszystko, by nie dać się zaskoczyć rywalowi. I do pewnego momentu wszystko przebiegało zgodnie z planem. Goście objęli prowadzenie w 18. minucie za sprawą trafienia Fermina Lopeza, a po zmianie stron wynik na 2:0 podwyższył Raphinha. Wówczas do głosu zaczęli dochodzić goście - gdy w 60. minucie do siatki trafił Adna de Mesa Garrido, w szeregach ekipy Xaviego zaczęło robić się nerwowo. Na szczęście dla mistrzów Hiszpanii wprowadzony w 72. minucie Robert Lewandowski tuż przed końcem regulaminowego czasu gry zdołał wykorzystać rzut karny podyktowany za zagranie ręką jednego z rywali i nawet gol strzelony również z jedenastki przez Marca Prata Serrano nie zdołał odebrać Barcelonie zwycięstwa (3:2). Burza w trakcie meczu, gigantyczna kontrowersja. Robert Lewandowski i spółka "obrabowani" Barcelona pokonała Barbastro w Pucharze Króla. Hiszpańskie media oceniły "Lewego" Po zakończeniu spotkania postawie piłkarzy ze stolicy Katalonii przyjrzały się hiszpańskie media. "Sport" najwyższą notę wystawił Ferminowi Lopezowi, dając mu "7" w dziesięciostopniowej skali. "Szóstki" otrzymali Hector Fort i Raphinha, z kolei pozostałym piłkarzom, poza Joao Felixem, który otrzymał "4", przyznano piątki. W tym wchodzącemu z ławki Lewandowskiemu. "Szukał bramki i ta padła po rzucie karnym. Wykonał go w specyficznym stylu, najpierw wykonując kilka podskoków" - zauważyli dziennikarze. "Marca" z kolei, która po meczu przyznała piłkarzom "gwiazdki" najwięcej, bo trzy, postawiła przy nazwisku Arnau Fabregi, czyli bramkarza Barbastro, który zaliczył kilka skutecznych interwencji. W ekipie Barcelony po dwie otrzymali Araujo, Fort, Fermin, Raphinha i Ferran Torres. "Lewemu" przyznano z kolei tylko jedną gwiazdkę, podobnie jak pozostałym piłkarzom "Dumy Katalonii", którzy zagrali od pierwszych minut. Fakt, że polski snajper wpisał się na listę strzelców, nie pozostał jednak niezauważony. Docenili to dziennikarze "Mundo Deportivo" zwracając uwagę, że 35-latek bez większych problemów trafił do siatki. "El Desmarque" z kolei przyznał Lewandowskiemu "5" w skali 1-10 (to mniej niż dostali m.in. Araujo, Fort, Raphinha czy Fermin Lopez). Teraz przed podopiecznymi Xaviego kolejne wyzwania - już w czwartek 11 stycznia zmierzą się w półfinale Superpucharu Hiszpanii z Osasuną, a spotkanie zostanie rozegrane, podobnie jak pozostałe mecze o to trofeum, w Arabii Saudyjskiej. Kuriozalne sceny w Hiszpanii. Chcieli grać "po ciemku"