Mecz z Augsburgiem od początku układał się dobrze dla Bayernu. Bardzo szybko mistrzowie Niemiec wyszli na prowadzenie, a do przerwy schodzili przy wyniku 4:0. Do siatki nie mógł jednak trafić Robert Lewandowski, który polował na rekord legendarnego Gerda Muellera. Polakowi udało się to dopiero w 90. minucie, choć wielu, łącznie z trenerem Hansim Flickiem, zaczęło już w niego wątpić. - Nawet trener zwątpił. Flick powiedział "dziś to on nie strzeli"! - przypomniał w programie "Cafe Futbol" Roman Kołtoń.Tomasz Łapiński, który również był gościem Bożydara Iwanowa, zauważył z kolei, że to, co działo się na boisku w Monachium, było bardzo charakterystyczne dla kapitana "Biało-Czerwonych". - Ten mecz zobrazował podejście do futbolu "Lewego". Do samego końca próbował, dążył do celu. I w 90 minucie to się udało - powiedział były piłkarz Widzewa Łódź.Jak zauważył Roman Kołtoń, "Lewy" aż siedem razy próbował pokonać Rafała Gikiewicza. Udało mu się to dopiero w 90. minucie. I o ten siódmy raz polski bramkarz ma do siebie pretensje. - To była jedyna bramka, co do której może mieć do siebie pretensje. Sam to przyznał, powinien to wybić do boku - zauważył Kołtoń. Euro 2020: brak powołania dla Sebastiana Szymańskiego Sporo czasu poświęcono również powołaniom Paulo Sousy na Euro 2020. Tomasz Łapiński argumentował, że głównym kryterium dla Portugalczyka powinien być nadchodzący turniej, a nie myślenie o przyszłości i stawianiu na przyszłość, dając piłkarzom "kredyt" zaufania. Wtórował mu Jacek Zieliński, który również obawiał się o brak doświadczenia niektórych graczy.Kontrowersje wzbudził również brak powołania dla Sebastiana Szymańskiego. Zieliński stwierdził, że piłkarz Dinama Moskwa mógłby zagrać na kilku pozycjach, np. jako dubler Piotra Zielińskiego, w przeciwieństwie do Karola Linettego, który jest w gorszej formie, a przy tym jest mniej uniwersalny od byłego gracza Legii.Goście "Cafe Futbol" zgodnie twierdzili, że Sousa powinien powołać na zgrupowanie większą liczbę piłkarzy, żeby dać sobie komfort wyboru i zwiększyć pole manewru. Ograniczenie się tylko do grupy 26 zawodników może sprawić, że w przypadku kontuzji dowołany zawodnik nie będzie w odpowiedniej dyspozycji w trakcie turnieju.KK