Reprezentację Polski czeka niezwykle ważne zgrupowanie. 24 marca "Biało-Czerwoni" zmierzą się na wyjeździe w towarzyskim meczu ze Szkocją - będzie to debiut na stanowisku selekcjonera Czesława Michniewicza - a pięć dni później powalczą o bilet na mundial. Rywalem naszej kadry w finale baraży będzie Szwecja lub Czechy. Terminarz reprezentacji Polski miał wyglądać zupełnie inaczej. 24 marca miała bowiem zagrać z Rosją, która została jednak wykluczona z rozgrywek międzynarodowych w wyniku zbrojnego ataku na Ukrainę. Milik znowu z golem - zobacz bramkę! Swoimi refleksjami dotyczącymi horroru rozgrywającego się za naszą wschodnią granicą Robert Lewandowski podzielił się z "Przeglądem Sportowym". - Pierwsze dni były mało realistyczne, czasem wciąż nie do końca zdajemy sobie sprawę, że to się naprawdę dzieje, a na pewno chcielibyśmy, żeby tej wojny po prostu nie było. Niestety na razie wciąż trwa. Widzimy, jak Polacy oddają swoje serca Ukraińcom, którzy przybywają do naszego kraju. Wielkie słowa uznania należą się każdemu, kto pomaga. To naprawdę mocno roznosi się po świecie, wielokrotnie ludzie do mnie podchodzili gratulując, mówiąc, że podziwiają zaangażowanie Polaków w pomoc Ukraińcom. To naprawdę piękne. Widzimy jak ogromnie dużo dzieci przekracza granice i nie ulega wątpliwości, że one potrzebują naszego wsparcia - przyznał kapitan reprezentacji Polski. Reprezentacja Polski. Robert Lewandowski odniósł się do wojny w Ukrainie Na zgrupowaniu reprezentacji Polski nie zjawią się kontuzjowany Karol Świderski oraz zakażony koronawirusem Maciej Rybus, który występuje w rosyjskim Lokomotiwie Moskwa. Na kadrę przyjedzie za to inny piłkarz występujący w Rosji - Sebastian Szymański. Z drugiej strony wśród powołanych znaleźli się Tomasz Kędziora, który uciekał z Ukrainy po wybuchu wojny oraz Wojciech Szczęsny, którego żona pochodzi zza naszej wschodniej granicy. Wiele osób zastanawia się, czy nie będzie to powodowało napiętej atmosfery podczas zgrupowania. - Na pewno będzie to temat, który zostanie poruszony, w tych czasach nie da się o tym nie mówić. Pewnie będzie nam towarzyszyć wiele emocji, bo wojna toczy się obok nas i widzimy jej skutki wyraźniej niż inne kraje. Im jesteś dalej, tym mniej wydaje się to realistyczne. A dla nas, Polaków, dramat narodu ukraińskiego jest czymś bardzo bliskim. Ważne jest, że każdy z nas będzie mógł na zgrupowaniu wyrazić swoje zdanie. Nie da się tego zamieść pod dywan i myślę, że wszyscy jesteśmy tego świadomi. Z drugiej strony, patrząc na to przez pryzmat sportu, musimy część tych emocji wyłączyć i pomimo tych wydarzeń skupić się na piłce. Sam na początku miałem jeden-dwa mecze, kiedy nie było mi łatwo, ale z czasem musiałem odstawić to na bok, wyrzucić z głowy w chwili gdy wychodziłem na boisko - przyznał Robert Lewandowski.