W dniu swoich 35. urodzin Zbigniew Boniek już od trzech lat przebywał na piłkarskiej emeryturze. Grzegorz Lato karierę zakończył rok przed 35. urodzinami, a Kazimierz Deyna w tym wieku bawił się piłką halową w Stanach Zjednoczonych. Naznaczona kontuzjami kariera 35-letniego Włodzimierza Lubańskiego dobiegała końca w II lidze francuskiej. Z reprezentacją, najlepszy wówczas strzelec kadry, pożegnał się znacznie wcześniej. Późniejsze legendy "Biało-Czerwonych", jak Jacek Krzynówek, czy Maciej Żurawski, w wieku 35 lat decyzję o końcu kariery mieli już za sobą. Piłkarskie życie stale się wydłuża, choć dla polskich ikon 35. urodziny zazwyczaj oznaczają już zwykle poważny schyłek przygody z piłką. Kamil Glik, rówieśnik Lewandowskiego, szuka klubu, po tym jak jego drużyna spadła do Serie C. Kariera 35-letniego Jakuba Błaszczykowskiego trwała właściwie tylko teoretycznie. Kuba w pełni poświęcił się ratowaniu Wisły Kraków, lecz zdrowie pozwoliło mu na rozegranie jedynie trzech spotkań w wyjściowym składzie w sezonie 2020/21. 35-letni Łukasz Piszczek, już w roli głębokiego rezerwowego, rozgrywał zaś swój ostatni sezon w Borussii Dortmund. W Bundeslidze zagrał wówczas tylko w 11 meczach, choć po makabrycznych problemach z biodrem taką piłkarską "starość" i tak trzeba uznać za cud. Grzegorz Krychowiak, choć ma dopiero 33 lata, od dłuższego czasu występuje z dala od poważnej europejskiej piłki. Piłkarza, który w wieku 35 lat grałby na choćby zbliżonym poziomie do Roberta Lewandowskiego, nie mieliśmy absolutnie nigdy. Czytaj także - Lewandowski, klątwa i 100 milionów. Bayern wskazał zbawcę. Nazywa się Kane Lewandowski dystansuje kolegów z rocznika Ale przecież Robert Lewandowski jest fenomenem nie tylko na naszym podwórku. Wśród zawodników urodzonych w 1988 roku próżno szukać drugiego gracza, który wciąż grałby w piłkę na tak wysokim poziomie. I miałby tak ogromny wkład w grę swojej drużyny, jak "Lewy" w Barcelonie. Wystarczy popatrzeć na wyceny portalu Transfermarkt. Ten szacuje wartość Lewandowskiego na 30 mln euro. Żaden inny piłkarz z jego rocznika nie dobija nawet do granicy 10 mln euro. Drugi najdroższy piłkarz z rocznika 1988, Angel Di Maria, wyceniany jest na 8 mln euro i gra dziś w Benfice, do której sentymentalnie wrócił po 13 latach przerwy. Kolejni piłkarze mają wartość pięcio-, a nawet sześciokrotnie niższą od Lewandowskiego. To Duszan Tadić z Fenerbahce, Mats Hummels z Borussii Dortmund (obaj 6 mln euro), czy Yann Sommer, nowy bramkarz Interu Mediolan (5 mln euro). W pierwszej dziesiątce można znaleźć jeszcze takie nazwiska jak Sergio Busquets (Inter Miami), Ivan Rakitić (Sevilla), czy pozostający bez klubu Alexis Sanchez. Każdy z nich lata świetności ma już za sobą. W Europie nikt przed nim. Na świecie - tylko Messi Ba, wśród wszystkich zawodników powyżej 34. roku życia, Transfermarkt wyżej od Lewandowskiego wycenia jedynie Lionela Messiego (35 mln euro). Grający w Arabii Saudyjskiej Karim Benzema i Cristiano Ronaldo wyceniani są odpowiednio na 25 mln i 15 mln euro. Czołową piątkę zamyka Luka Modrić z Realu Madryt (10 mln euro). To prowadzi nas zresztą do kolejnego wniosku: Robert Lewandowski jest obecnie najstarszym piłkarzem, który w europejskiej piłce utrzymuje się na ścisłym topie. Messi po wielu latach gry w Europie rozpoczął podbój Ameryki, Benzemę i Ronaldo skusiły arabskie petrodolary. 37-letni Modrić pozostaje fenomenem, ale jego pozycja w Realu nie jest już tak mocna, jak kilka lat temu. Chorwat coraz częściej pełni rolę rezerwowego, wypychany przez Jude’a Bellinghama, Eduardo Camavingę, czy Aureliena Tchouameniego. W Europie nie brakuje oczywiście wspaniałych doświadczonych zawodników powyżej 34. roku życia. Marco Reus i Mats Hummels regularnie grają w BVB, Ivan Perisić jest podporą Tottenhamu, a Manuel Neuer walczy o powrót do bramki Bayernu. Na razie nie wiadomo, czy mu się powiedzie. W swoich klubach z powodzeniem grają także 34-letni Henrich Mchitarjan, Axel Witsel, czy dwa lata starsi Iago Aspas i Olivier Giroud. Żaden z nich nie ma jednak w drużynie podobnej pozycji, co Lewandowski w Barcelonie. Zobacz też - Czy Robert Lewandowski wykonuje rzuty karne najlepiej na świecie? Gra do czterdziestki? - Nie czuję się na 32 lata. Czuję się lepiej, niż w wieku 26 lat - mówił Lewandowski w sierpniu 2020 roku dziennikarzowi "Kickera". Okres po pandemii był zdecydowanie najlepszym w karierze "Lewego". Późno, jak na piłkarza, osiągnął szczyt formy, choć przecież na topowym poziomie grał już od dłuższego czasu. Już po trzydziestce sięgnął z Bayernem Monachium po upragnioną Ligę Mistrzów, a później pobił rekord bramek Gerda Muellera w jednym sezonie Bundesligi. Lewandowski był już w zaawansowanym piłkarsko wieku, ale stale się rozwijał, składając buńczuczne zapowiedzi. - Jak długo będę grał? 10 lat nie, ale może osiem - odpowiedział "Kickerowi", sugerując, że czuje się gotowy grać nawet do 40. roku życia. "Lewy" czuł się tak mocny fizycznie, że po pobiciu rekordu Muellera, w wieku niemal 34 lat, postanowił poszukać nowego wyzwania. I - na przekór powiedzeniu, że starych drzew się nie przesadza - przeniósł się do Barcelony. Świadkowie schyłku czasu Poprzedni sezon, choć zakończony mistrzostwem Hiszpanii oraz tytułem króla strzelców La Ligi, kosztował jednak Lewandowskiego wiele. Być może nawet więcej, niż sam się spodziewał. Snajper trafił przecież do - koniec końców - słabszej obecnie drużyny, niż Bayern, do którego jakości był od lat przyzwyczajony. W lidze rywalizacja o tytuł była o wiele trudniejsza, w pucharach spotkał się z bolesnym rozczarowaniem. I choć do "Dumy Katalonii" Lewandowski wszedł z impetem, to wiosną złapał mocną zadyszkę strzelecką. Coraz częściej oglądaliśmy go odłączonego od reszty drużyny, ze zbolałym wyrazem twarzy i rozłożonymi bezradnie rękoma. Do tego doszły piętrzące się - coraz wyżej i wyżej - problemy w reprezentacji Polski. Trudno nie odnieść wrażenia, że Lewandowski stał się tym wszystkim zmęczony. Odbiło się to zresztą w jego wypowiedziach. Polak, jakby zdał sobie sprawę, że jednak nie będzie wiecznie młody. - Jestem na szczycie, choć wiem, że to nie potrwa nie wiadomo jak długo. Mam już 34 lata. Myślę, że jeszcze kilka dam radę. Że to będzie bardziej dwa-trzy, niż pięć - powiedział w maju tego roku, spytany o koniec kariery przez reportera Sport.pl. - Jak zacznę zastanawiać się nad tym, czy to ma sens i nadal mi się chce, wtedy będzie to sygnał, że czas zacząć schodzić ze szczytu - dodał. W rozmowie z Radiem ZET między wierszami dał zaś do zrozumienia, że już teraz pojawiają się myśli o końcu kariery reprezentacyjnej. - Zdaję sobie sprawę, że te lata u mnie mijają i wsparcie jest zawsze pomocne dla każdego. Młodzi piłkarze są w tej kadrze, zagrali wiele spotkań i dlatego to już czas, żeby coraz częściej brali odpowiedzialność. Ja wiecznie w kadrze nie będę grał. Nie tylko ze względu na aspekty piłkarskie, ale też pozapiłkarskie, które powodują, że ta decyzja może być szybsza - zagroził, jeszcze przed porażką z Mołdawią. Moment, w którym Lewandowski postanowi zejść ze sceny, zbliża się coraz większymi krokami. Sam piłkarz, przez ponad dekadę utrzymując kosmiczną skuteczność, sprawił, że oczekiwania wobec jego osoby urosły do niebotycznych rozmiarów. Zaczęliśmy postrzegać hurtowo strzelającego gole "Lewego", jako coś zupełnie normalnego, powoli przestając zauważać, że przez tak długi czas na futbolowym szczycie utrzymała się ledwie garstka piłkarzy. Kariera Lewandowskiego wkracza już w ostatni etap. Kto wie, jak długo jeszcze dane będzie nam cieszyć się bramkami polskiego strzelca dla największych europejskich drużyn. Doceńmy więc to, dopóki trwa.