- Liga dalej nie jest przegrana. Nie bierzemy tego pod uwagę, mimo że jest ciężko. Oczywiście... Jest ciężko i dzisiaj nastroje nie są dobre. Zagraliśmy wcześniej dwa dobre mecze, a dziś to nie był nasz dzień. Ale to błędy w defensywie naznaczają nasz sezon - stwierdził na konferencji prasowej po spotkaniu z Granadą Xavi Hernandez. W środowisku zostało to jednak odebrane jako "robienie dobrej miny do złej gry". FC Barcelona w niedzielę skompromitowała się kolejny raz i zremisowała 3:3 z walczącą o utrzymanie Granadą. Dziennikarze boleśnie punktowali - przyjezdni przed tym spotkaniem mieli długą serię bez gola strzelonego na wyjeździe. Do tego nie wygrali żadnego z czterech poprzedzających meczów. Udało im się jednak aż trzykrotnie pokonać wracającego po kontuzji Marca-Andre ter Stegena. Kolejny raz zawiodła przede wszystkim defensywa mistrza Hiszpanii. Remis z Granadą wywołał wściekłość. Joan Laporta wybuchł Wściekłości z powodu wstydliwego wyniku nie krył Joan Laporta. "Radio Catalunya" podało, że prezes "Azulgrany" do tego stopnia nie był w stanie opanować nerwów, że rzucił tacą z kanapkami, co wystraszyło innych obecnych. Działacz odbył również nieprzyjemną rozmowę z Xavim Hernandezem. Choć trener sam zdecydował się zrezygnować ze stanowiska, o czym poinformował już jakiś czas temu, do zmiany na stanowisku szkoleniowca może dojść szybciej, aniżeli przed końcem sezonu. Redakcja "Diario AS" podaje, że od szkoleniowca całkowicie odwrócił się już dyrektor sportowy - Deco. Jego zdaniem Hiszpana należy zwolnić natychmiast. Błysk Lewandowskiego, ale są fatalne wieści. Polak już niemal skreślony Cierpliwość traci już powoli także Laporta. Choć nie zostało ono jeszcze zwerbalizowane, Xavi zdaje sobie sprawę, że obecnie "w powietrzu" wisi dla niego ultimatum. Jeśli FC Barcelona odpadnie z Ligi Mistrzów na etapie 1/8 w rywalizacji z Napoli, zostanie on zwolniony ze skutkiem natychmiastowym. Wówczas obowiązki tymczasowego trenera miałby przejąć opiekun rezerw i inna była gwiazda "Blaugrany" - Rafael Marquez. Takie wieści mogą być niepokojące dla zawodników, którzy byli mocno zżyci z Xavi, jak Robert Lewandowski. Polak niemal nieustannie cieszył się zaufaniem trenera, nawet kiedy był kompletnie bez formy. 35-latek w meczu z Granadą strzelił piękną bramkę na 2:2, ale wcześniej przy stanie 1:0 zmarnował znakomitą okazję na podwyższenie prowadzenia. Kto wie, czy gdyby wtedy trafił do siatki, losy meczu potoczyłyby się inaczej.