"Lewy" opuścił Monachium po długich i burzliwych negocjacjach Bayernu z Barceloną. Doszło nawet do tego, że musiał rozpocząć przygotowania do nowego sezonu ze "starą" ekipą. Niemcy nie byli skłonni do negocjacji i oczekiwali za napastnika pieniędzy, które długo przekraczały możliwości hiszpańskiej drużyny. Ostatecznie jednak udało się wypracować porozumienie, a nasz rodak czaruje na Półwyspie Iberyjskim. Po pięciu kolejkach jest liderem klasyfikacji strzelców La Liga z dorobkiem 6 bramek. Thomas Mueller zabrał głos na temat "Lewego" Odejście Lewandowskiego spotkało się jednocześnie ze zdecydowaną reakcją kibiców Bayernu, którzy nie ukrywają, że mają je Polakowi za złe. Jak donosił "Bild", podczas spotkania fazy grupowej Ligi Mistrzów przeciwko Interowi Mediolan (2:0) fani obrażali snajpera, nazywając go "najemnikiem". Włodarze Bayernu i osoby blisko związane z klubem (jak m.in. Karl-Heinz Rummenigge) niezmiennie podkreślają jednak, że zawodnikowi tej klasy, z takimi dokonaniami w barwach niemieckiego klubu należy się wielki szacunek i spodziewają się, że z takim "Lewy" zostanie przyjęty. O Polaka zapytany został podczas przedmeczowej konferencji prasowej również Thomas Mueller. Były kolega z drużyny przyznał, że z "Lewym" od zawsze łączyły go dobre relacje, "przede wszystkim na boisku". - Poza golfem niewiele rzeczy robiliśmy razem prywatnie. Nie powiedział nam wcześniej, gdzie się wybiera, ale to całkiem normalne - wyznał. Gracz Bayernu dodał też, że wciąż utrzymuje kontakt z naszym rodakiem. - Po jego odejściu kontaktowaliśmy się już przez WhatsApp. Oczywiście, po losowaniu zrobiło się gorąco. Z nami, piłkarzami jest tak, jak z normalnymi ludźmi - podkreślił. Bayern zagra z Barceloną we wtorek o 21:00. Relacja "na żywo" w Interii. Transmisja w Polsat Sport Premium 1.