Polski premier sam nawiązał do transferu Roberta Lewandowskiego, zaznaczając że zależy mu na naprawie polskiego futbolu. Jednocześnie jednak nie dostrzegł, że hiszpańscy piłkarze, których za kilka lat chciałby widzieć w naszej lidze, od lat tu już grają. Mateusz Morawiecki nawiązał do transferu najlepszego polskiego piłkarza do FC Barcelona i oznajmił: - Muszę powiedzieć, że ostatni transfer do Barcelony naszego Roberta Lewandowskiego jest pewnym przedmiotem zazdrości z naszej strony, ale obiecaliśmy sobie, że polska piłka też będzie rosła w siłę. I może hiszpańscy piłkarze za kilka lat będą do nas przyjeżdżali również grać, do naszych klubów. Pedro [Sanchez] się zgodził z takim podejściem. Jest to o tyle zaskakujące, że do ubiegłego sezonu w Polsce grało już 84 Hiszpanów. Wielu z nich to liderzy polskich klubów jak chociażby Ivi Lopez z Rakowa Częstochowa czy Erik Exposito ze Śląska Wrocław. Premier nie zauważył, że to właśnie Hiszpan został królem strzelców polskiej Ekstraklasy i najlepszym piłkarzem sezonu. CZYTAJ TAKŻE: To prawie zatrzymało transfer Roberta Lewandowskiego do FC Barcelona Hiszpanie są jedną z najczęściej sprowadzanych narodowości do polskich rozgrywek piłkarskich. Rzecz jasna, żaden z nich nie ma klasy Roberta Lewandowskiego, ale o tym w przemówieniu nie było mowy. Mało tego, legendarny piłkarz FC Barcelona Jose Mari Bakero był trenerem Lecha Poznań już dekadę temu. Następnie polscy dziennikarze w trakcie konferencji poświęconej kwestiom obronności, wojny w Ukrainie i działań NATO oraz postawy Polski i Hiszpanii wobec NATO dopytywali o transfer Roberta Lewandowskiego oraz o to, czy obaj premierzy mieli czas porozmawiać o piłce. Zwłaszcza, że Pedro Sanchez jest kibicem Atletico Madryt. Hiszpański premier całkowicie uciekł od odpowiedzi na takie pytanie w tych okolicznościach, a polski rzekł: - Rozmawialiśmy o piłce, ale krótko. FC Barcelona - nowy klub Roberta Lewandowskiego. Co o nim wiesz?