Prawdopodobnie już po przerwie reprezentacyjnej będziemy często oglądać polski duet w barwach FC Barcelona. Wojciech Szczęsny wyjawił, na ile w podjęciu decyzji o powrocie z emerytury pomógł mu Robert Lewandowski. Szczęsny: miałem dużo telefonów po tym, jak ter Stegen odniósł kontuzję W środę Wojciech Szczęsny oficjalnie podpisał kontrakt wiążący go z FC Barcelona do końca sezonu 2024/2025. To fenomenalne wieści, bo oznaczają, że już niebawem będziemy mogli śledzić biało-czerwony duet broniący barw jednego z największych klubów na świecie. Jeszcze przed zaawansowanymi negocjacjami polscy dziennikarze wspominali o "agencie Lewandowskim", a już po ogłoszeniu podpisania umowy z bramkarzem również Hiszpanie podkreślali niebagatelną rolę kapitana reprezentacji Polski w przekonaniu rodaka do powrotu z emerytury. Sam Szczęsny postanowił określić rolę, jaką w zmianie zdania odegrał "Lewy". "Robert do mnie dzwonił i rozmawialiśmy. Ale myślę, że nie miał dużego wpływu na moją decyzję. Wydaje mi się, że ona byłaby podobna nawet wtedy, gdyby nie było go w Barcelonie lub gdyby nie dzwonił. Ale dzwonił i próbował przekonać... I w końcu mu się udało. Nie wiem, ile procent był jego, a ile jakiegoś dziwnego przeznaczenia" - powiedział golkiper na łamach kanału Foot Truck. Intensywne tygodnie przed Szczęsnym. Flick na niego liczy Nie ulega wątpliwości, że Szczęsny został sprowadzony do stolicy Katalonii, by zostać podstawowym bramkarzem. Hansi Flick na konferencji prasowej rzecz jasna podkreślał, że w jego zespole panuje rywalizacja, a Inaki Pena może zachować miejsce między słupkami. Biorąc jednak pod uwagę dyspozycję Hiszpana w porównaniu z minionym sezonem Szczęsnego i wydaje się mało prawdopodobne, by Polak go nie wygryzł. Faktem jest jednak, że 34-latek od wielu tygodni pozostawał poza reżimem treningowym. Ma wykorzystać najbliższe dni, by po zakończeniu przerwy reprezentacyjnej być gotowym do występów. Hiszpańskie media przekonują, że jego debiut może przypaść na niedzielę 20 października, gdy FC Barcelona podejmie Sevilla FC na Stadionie Olimpijskim.