Lewandowski występuje w klubie ze stolicy Bawarii od 2014 roku. Jego aktualna umowa jest ważna do czerwca 2023 roku i jeszcze niedawno wydawało się, że jej przedłużenie brać można za pewnik. Dość niespodziewanie w mediach pojawiać zaczęły się jednak pogłoski o możliwym transferze. W gronie zainteresowanych klubów wymieniano Chelsea, Manchester United, a nawet... Real Madryt. Tym, który "nakręca" zainteresowanie Polakiem jest jego menedżer. Dziennikarze "Sport1", analizując, jak może zmienić się Bayern pod wodzą nowego trenera, Juliana Nagelsmanna wziął pod lupę także położenie Lewandowskiego. Wniosek jest prosty - nasz rodak raczej nie zostanie w zespole dłużej, niż do końca przyszłego sezonu. "Wszystko za sprawą Zahaviego, który po niemiłych doświadczeniach z Davidem Alabą (jego umowa z klubem nie została przedłużona - przyp.red.) chce wypracować Polakowi ostatni, wielki kontrakt" - czytamy. Zobacz skróty półfinałowych spotkań LM Sprawdź teraz! Zdaniem dziennikarzy "rozsądne" wydaje się rozwiązanie, w którym "Lewy" opuszcza klub, najprawdopodobniej po zakończeniu sezonu 2021/2022. Kto mógłby go zastąpić? Idealnym dla niemieckiej telewizji kandydatem jest Erling Haaland, doskonale wpasowujący się w styl gry preferowany przez Nagelsmanna. Wydaje się jednak, że jego sprowadzenie jest mało prawdopodobne: menedżer zawodnika chce dla niego kosmicznej pensji (około 30 milionów euro rocznie), a takich kwot na utrzymanie swoich graczy Bayern nie wydaje. TC