Artur Gac, Interia: W wywiadzie na antenie TVP Sport pan mecenas powiedział, że jeżeli dzisiaj byłby jakikolwiek problem w zakresie podatkowym Roberta Lewandowskiego, to będzie wynikał z takiego oto kontekstu, że jest on rezydentem w Niemczech, tam zarabia pieniądze i płaci podatki, natomiast wizerunek wykorzystuje w Polsce i z tego tytułu w Polsce płaci podatki. I tu niemiecki urząd skarbowy w swojej interpretacji może uznać, że mimo iż sportowiec, czyli ich niemiecki rezydent, wykorzystuje swój wizerunek w Polsce, to powinien również ten podatek płacić w Niemczech, gdzie de facto jest on wyższy niż w Polsce. Czy w tym zakresie pan i pana klient bierzecie pod uwagę, że istnieje niebezpieczeństwo, iż niemiecki urząd skarbowy zakwestionuje działania pana Lewandowskiego? Mec. Tomasz Siemiątkowski, adwokat Roberta Lewandowskiego: - Na podstawie ekspertyz, które posiadamy, nie widzimy ryzyka kwestionowania działań pana Roberta Lewandowskiego, a wszystkie rozliczenia były prowadzone lege artis. Jest oczywiście możliwe, że mogą być jakieś różnice w interpretacjach przepisów i nikt się nie uchyla przed taką weryfikacją, to absolutnie normalna praktyka. Z całą pewnością ani pan Robert Lewandowski, ani jego żona nie są oszustami podatkowymi. Takie twierdzenie, które pan Kucharski wygłaszał do Roberta Lewandowskiego było w naszej ocenie elementem szantażu, czyli przestępstwa, którego popełnienie panu Kucharskiemu się zarzuca. Powiem więcej, pan Robert Lewandowski nie tylko w pełni współpracuje z niemieckimi organami podatkowymi, ale także zlecił renomowanej niemieckiej kancelarii prawniczej kompleksowy przegląd kwestii podatkowo - księgowych. Nadto wszystkie potrzebne niemieckim służbom skarbowym dokumenty są w ich posiadaniu. I wreszcie, musimy pamiętać, że domniemane zarzuty dotyczą spółki, którą w tamtym okresie, obdarzony pełnym zaufaniem, zarządzał pan Cezary Kucharski, podejmując wiele autonomicznych decyzji. - To, co jest najbardziej niesmaczne, to fakt, że w całej sprawie próbuje się wybudować całkowicie fałszywy kontekst: jakiegoś unikania opodatkowania, przywołując dodatkowo słynnych piłkarzy, którzy mieli duże problemy z tym związane. Tymczasem to kłamliwa narracja, a to dlatego, że oni transferowali pieniądze do rajów podatkowych, z którymi nie mieli nic wspólnego. A w przypadku pana Lewandowskiego jego rezydencja podatkowa jest w Niemczech, a obywatelstwo polskie. I konsekwentnie: zarobki jako piłkarza opodatkowane są w Niemczech, natomiast wszelka działalność marketingowa zarządzana i rozliczana jest w Polsce. Jeżeli o czymś może to świadczyć, to raczej o silnym związku z Polską, a nie o chęci unikania podatków i szukania rozwiązań w rajach podatkowych. Gdyby jednak ostatecznie organy skarbowe w Niemczech podjęły decyzję niekorzystną dla pana klienta, to wówczas trzeba by było liczyć się z grzywną finansową lub nawet wyrokiem w zawieszeniu? Wiadomo bowiem, że w Niemczech bardzo restrykcyjnie przestrzega się tych kwestii. - Tematy podatkowe są bardzo skomplikowane i łatwo o mylenie pojęć. Bardzo proszę, abyśmy nie kontynuowali tego wątku, bo jest on bezprzedmiotowy, to raz, a dwa, bo wówczas zaczęlibyśmy budować nieistniejący obraz insynuowany przez pana Kucharskiego w trakcie rozmowy z Robertem Lewandowskim, której styl po stronie jego byłego menedżera urągał wszelkim standardom. Jaką rolę przypisujecie państwo dziennikarzowi tygodnika "Der Spiegel" Rafaelowi Buschmannowi? Czy według pana ów redaktor mógł być w rzeczonym temacie tylko przypadkowym rozmówcą pana Kucharskiego, co słychać na upublicznionym przez businessinsider.com.pl nagraniu i w luźnej rozmowie, zapytany przez pana Kucharskiego, rzekomo rzucił kwotą 20 mln euro, która miałaby być ceną za spokój Roberta Lewandowskiego, czy też przypisujecie mu państwo jakieś poważniejsze intencje, sprawczość lub współsprawczość? - W tym zakresie nie tworzymy żadnych spekulacji. Wiadomo dzisiaj tylko to, co powiedział pan Kucharski, natomiast w przypadku pana Buschmanna, jego rolę w sprawie musi ocenić prokuratura. Dlatego spokojnie przyglądamy się temu i nie wyciągamy w żadnym razie wniosków.